Ustawa o dostępie do informacji publicznej zaliczyła do informacji jawnych zasadniczą część danych wchodzących w zakres tajemnicy przedsiębiorcy spółek komunalnych. Nieprecyzyjna forma unormowania tej kwalifikacji postawiła zarządy przedsiębiorstw przed nie lada dylematem: ujawniać na żądanie np. wszelkie plany biznesowe i narazić dobrze rozumiane interesy kierowanych podmiotów albo utajnić je i narazić się na sankcje określone w ww. ustawie.

W gospodarce rynkowej informacja biznesowa zyskuje coraz większe znaczenie, a dostęp do niej jest zasadniczym warunkiem przewagi konkurencyjnej. Przedsiębiorcy zarówno zabiegają o szczegółowe informacje na temat konkurencji, jak i starają się o ochronę własnych danych ekonomicznych. Istotną funkcją prawa w tym zakresie jest właściwe wyważenie kwestii pewności i płynności obrotu oraz uzasadnionej potrzeby zachowania poufności niektórych informacji, których ujawnienie naraziłoby dobrze rozumiany interes gospodarczy poszczególnych uczestników obrotu gospodarczego. Z jednej bowiem strony konieczne jest zobligowanie określonych grup podmiotów do ujawniania, w odpowiednim trybie, danych dotyczących struktury własnościowej, sytuacji ekonomicznej i prowadzonej działalności gospodarczej, z drugiej zaś – istotne jest, aby służyło to wyłącznie bezpieczeństwu obrotu i nie wykraczało poza niezbędne minimum.
 
Zasada ochrony danych ekonomicznych
Ochronę poufnych biznesowych danych zapewnia ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, która w art. 11 ust. 1 do zabronionych czynów nieuczciwej konkurencji zalicza nieuprawnione rozporządzanie danymi stanowiącymi tajemnicę przedsiębiorstwa. Tajemnicę przedsiębiorcy (nazywaną „tajemnicą przedsiębiorstwa”) ustawa definiuje w art. 11 ust. 4 jako nieujawnione do wiadomości publicznej informacje techniczne, technologiczne, organizacyjne lub inne posiadające wartość gospodarczą, co do których przedsiębiorca podjął działania w celu zachowania ich poufności. Zgodnie z przyjętą praktyką, potwierdzoną orzecznictwem (np. wyrok Sądu Antymonopolowego z 10 lipca 2002 r., sygn. XVII Ama 78/01), taką tajemnicę stanowić mogą np. dane finansowe zawarte w dokumentach statystycznych przekazywanych do GUS-u, a dotyczące dochodów i strat.
Jednakże w przypadku m.in. spółek komunalnych dostrzec można istotny wyłom w zasadzie ochrony poufności takich informacji. Dotyczy to w szczególności części danych zaliczonych do obszaru informacji publicznej. Mianowicie art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej (który stanowi, iż prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu, m.in. ze względu na tajemnicę przedsiębiorcy) zostaje wyłączony w odniesieniu do ww. podmiotów w zakresie – jak stanowi art. 6 ust. 1 pkt 5e tejże ustawy – informacji o dochodach i stratach oraz o dysponowaniu tymi dochodami i sposobach pokrywania strat. Powołana ustawa, w art. 4 ust. 1 pkt. 4 i 5, nakłada m.in. na zarządy spółek komunalnych obowiązek ujawniania odpowiednich danych na żądanie.
O ile zagwarantowanie przez ustawodawcę szerokiego zakresu możliwości dostępu do informacji publicznej zasługuje na aprobatę, to nie ulega wątpliwości, iż ingerencja w ochronę tajemnicy przedsiębiorcy wymaga szczególnej ostrożności. Tymczasem unormowania obowiązujące w tym zakresie wydają się niespójne, zaś ich skutki – nieprzemyślane.
 
Przypadkowe określenia
Dochody, straty, formy wykorzystania dochodów i czynności mające na celu pokrycie strat spółek komunalnych, stanowiące przedmiot podlegających udostępnieniu informacji publicznych, traktowane są w ustawie o dostępie do informacji publicznej jako element składowy pojęcia „majątek publiczny” (art. 6 ust. 1 pkt 5). Ustawa o samorządzie gminnym wprawdzie zalicza mienie spółek komunalnych, dla celów określonych w tej ustawie, do mienia gminnego (art. 43), jednakże w przypadku ustawy o dostępie do informacji publicznej należy wziąć pod uwagę inny jej kontekst. Chodzi w szczególności o to, że nie wszystkie dochody spółek, w których jednostka samorządu terytorialnego posiada pozycję dominującą, przeznaczone są na cele związane bezpośrednio z wydatkami publicznymi albo też dochody uzyskiwane są z działalności niezwiązanej bezpośrednio z realizacją zadań publicznych. Istota problemu tkwi w tym, że ustawa o dostępie do informacji publicznej nie uwzględnia rodzajowej odrębności pojęcia dochodów spółek kapitałowych i dochodów publicznych; te pierwsze mają inny charakter i wywołują inne skutki niż dochody publiczne, nawet te oparte na tytule prywatnoprawnym. Ponadto co najmniej wątpliwe wydaje się ustawowe uszczegółowienie pojęcia „majątek” (publiczny), wskazującego raczej na zestaw aktywów i pasywów znajdujących się w dyspozycji danej jednostki, polegające m.in. na odesłaniu do mającego wyraźnie dynamiczny charakter pojęcia „dysponowanie” (dochodami).
 
Inna linia orzecznictwa
Kwalifikowanie danych o zachodzących w ramach działalności biznesowej procesach jako udostępnianej na wniosek informacji publicznej racjonalnie ogranicza orzecznictwo (np. orzeczenie NSA z 20 czerwca 2002 r., sygn. II SAB 70/02). Zastrzega się przy tym, iż prawo dostępu dotyczy informacji o określonych faktach i stanach istniejących w chwili ich udzielania, nie obejmuje zaś informacji o niezmaterializowanych (w jakiejkolwiek postaci) zamierzeniach podejmowania określonych zadań.Ponadto nie budzi raczej wątpliwości, iż obowiązek publikowania rocznych sprawozdań finansowych, wynikający z ustawy o rachunkowości i kodeksu spółek handlowych (k.s.h.), może być podstawą tezy o braku możliwości ochrony przez spółkę pewnych informacji – po dacie opublikowania sprawozdania. Zastrzeżenia można mieć natomiast do obowiązku ujawniania tych informacji wcześniej, przed opublikowaniem sprawozdania finansowego.
Orzecznictwo (wyrok NSA z 25 marca 2003 r., sygn. II SA 4059/02) potwierdza też, iż niedopuszczalne jest żądanie, by spółka na wniosek zainteresowanego podmiotu zobowiązana była do sporządzenia np. bilansu.
Zatem uzasadniona wydaje się taka interpretacja art. 6 ust. 1 pkt 5 e ustawy o dostępie do informacji publicznej, która prowadzi do wniosku, iż spółki komunalne powinny udostępniać informacje (ograniczone do faktów) w zakresie określonym w ww. przepisie, o ile dysponują nimi w danym czasie. Jednakże nawet przy takiej wykładni powołanego przepisu spółka, dysponując żądaną informacją, np. z tytułu sporządzania kwartalnego sprawozdania statystycznego, powinna udostępnić dane dotyczące dochodów i strat. Z uwagi na niedookreśloność pojęcia „dysponowanie dochodami” sytuacja taka jest trudna dla zarządu spółki, ponieważ ujawnienie pewnych danych mogłoby narazić interesy spółki, jednocześnie zaś ustawodawca przewidział sankcje karne za odmowę informacji uznanych za publiczne,. Zatem członkowie zarządu mogą stanąć przed wyborem: ujawnienia określonych informacji i narażenia interesów spółki lub odmową ujawnienia informacji ze względu na ochronę interesów spółki i narażenia się na sankcje karne.
Nie do końca jasna pozostaje też kwestia celowości określonego w analizowanym przepisie rozwiązania. Przypuszczać należy, iż chodzi o społeczną kontrolę metod zarządzania majątkiem publicznym (jeżeli zaliczamy do tego pojęcia majątek komunalnych spółek kapitałowych). Zwrócić jednak należy uwagę, iż działania spółek komunalnych podlegają dodatkowo ocenie np. NIK-u. Jednakże nawet z tej kontroli wyłączono ocenę kryterium celowości (i rzetelności), zatem podporządkowanie społecznej kontroli decyzji organów zarządzających spółkami komunalnymi należy uznać za nieracjonalne.
Najistotniejszą jednak kwestią wydaje się brak konsekwencji ustawodawcy, który poprzez umożliwienie (w ustawie o gospodarce komunalnej) gminom działań w formie spółek kapitałowych poddał te spółki rynkowym regułom, każąc im konkurować z innymi podmiotami, np. w ramach procedur związanych z udzielaniem zamówień publicznych. Jednocześnie zaś pozbawił je jednego z istotnych instrumentów ochrony własnych interesów przed konkurentami. Ograniczenie zakresu możliwości ochrony danych dotyczących prowadzonej przez nie działalności z całą pewnością nie idzie w parze z konstytucyjną zasadą równości przedsiębiorców.
 
Jak z tego wybrnąć?
Kwestię tę można rozwiązać, przyjmując, iż – zakładając jawność dochodów i strat oraz nakazując ujawnianie dysponowania dochodami i sposobów pokrywania strat – racjonalny ustawodawca nawiązał (aczkolwiek bezpośrednio w tym kontekście się nie odwołał) do przepisów k.s.h. Odnoszą się one do problematyki dochodów i strat, a ściślej – do podziału zysku lub pokrycia strat w kontekście rocznego sprawozdania finansowego. Istotne jest, iż decyzje dotyczące ww. zakresu leżą w gestii organu właścicielskiego spółki (a nie jej zarządu) i w tym sensie proponowana wykładnia analizowanego przepisu byłaby spójna z ustawowym zaliczeniem do obszaru informacji publicznej danych na temat „majątku publicznego”. Biorąc powyższe pod uwagę, można zatem przyjąć, że ustawa o dostępie do informacji publicznej powiela rozwiązania wynikające z k.s.h. i stanowi o dostępie do informacji związanej z rocznym sprawozdaniem finansowym oraz uchwałami dotyczącymi podziału zysku lub pokrycia strat. Różnica zaś w odniesieniu do pozostałych podmiotów objętych odpowiednimi w tym zakresie obowiązkami sprawozdawczymi polega na tym, iż przedsiębiorstwo komunalne obowiązane jest dodatkowo, obok obowiązków powszechnie dotyczących przedsiębiorców, do dostarczenia odpowiednich informacji na wniosek.
 
dr ElżbietaBieniek-Koronkiewicz, Wydział Prawa, Uniwersytet w Białymstoku, dr Tomasz Machelski, Analizy Prawno-Gospodarcze, Białystok
Tytuł od redakcji