Panie profesorze, ukazanie się dyrektywy 2009/28/WE motywuje polskie władze, aby określiły swój stosunek do stosowania pomp ciepła w systemach grzewczych budynków, zarówno tych nowobudowanych, jak i modernizowanych. Czy rząd podjął już jakieś działania w tym zakresie?

Istotnie, wraz z ukazaniem się wymienionej przez Panią dyrektywy zakończył się w Polsce okres „niedostrzegania” przez polską administrację państwową pomp ciepła, które we wszystkich krajach europejskich od dawna już uznawane są za urządzenia umożliwiające wykorzystanie odnawialnych zasobów energii (OZE), podobnie jak kolektory słoneczne czy turbiny wiatrowe. Formalnie jednak brakuje odpowiednich zapisów w polskich uregulowaniach prawnych. Wprawdzie są już rozporządzenia, a nawet ustawy, w których pompa ciepła jest wymieniana, niemniej ciągle w Prawie energetycznym w definicji odnawialnego źródła energii brakuje tego wykorzystującego energie aerotermalną i hydrotermalną, które właśnie tylko pompa ciepła pobiera ze środowiska. Naturalnie może ona także czerpać energię z gruntu, co usiłuje się z uporem godnym lepszej sprawy zakwalifikować jako geotermię, choć właściwa energia geotermalna to ta pochodząca z głębszych warstw skorupy ziemskiej, z głębokości kilkuset metrów. Z kolei jeśli nośnik energii geotermalnej stanowi woda o niezbyt wysokiej temperaturze, to do jej wykorzystania niezbędna jest pompa ciepła.
W dyrektywie 2009/28/WE art. 2 przytacza się stosowane definicje, m.in. dot. odnawialnych źródeł: „Energia ze źródeł odnawialnych” to ta z odnawialnych źródeł niekopalnych, a mianowicie energia wiatru, promieniowania słonecznego, aerotermalna, geotermalną i hydrotermalna, energia oceanów, hydroenergia, energia pozyskana z biomasy, gazu pochodzącego z wysypisk śmieci, oczyszczalni ścieków i ze źródeł biologicznych (biogaz). Energia aerotermalna oznacza energię magazynowaną w postaci ciepła w powietrzu w danym obszarze. Energia geotermalna to ta zawarta w postaci ciepła pod powierzchnią Ziemi, a energia hydrotermalna oznacza tę pochodzącą z wód powierzchniowych.
 
A zatem unijne dyrektywy mówią jasno – pompa ciepła pobierająca ciepło ze środowiska jest urządzeniem wykorzystującym odnawialne zasoby energii, ale w naszym prawie nie jest to do końca oczywiste.
Jak chyba już powszechnie wiadomo, w cieple dostarczanym przez pompę ciepła do ogrzewania pomieszczeń i ciepłej wody użytkowej bardzo znaczny udział ma właśnie ciepło pobrane ze środowiska. Pomijając na razie ilościowe określenie tego udziału ciepła ze środowiska w całości dostarczanego ciepła, można formalnie z całą pewnością stwierdzić, że wg unijnych uregulowań prawnych pompa ciepła jest urządzeniem wykorzystującym odnawialne zasoby energii – OZE. Wykorzystuje zasoby zawarte w środowisku (w powietrzu, w wodzie i w gruncie) i jest pod tym względem niezwykle uniwersalne. Dostarcza ciepło, pobierając energię napędową – najczęściej elektryczną w przypadku sprężarkowych pomp ciepła. Co ważne, użytkownik ponosi koszt opłaty tylko za energię napędową, kilkakrotnie mniejszą od użytkowej do dyspozycji.
Jeśli nadto wskazać jeszcze na możliwości użycia pomp ciepła latem do chłodzenia pomieszczeń, o czym, niestety, nie wszyscy jeszcze wiedzą, pompa ciepła okazuje się rozwiązaniem wykorzystującym OZE górującym swymi zaletami nad wszystkimi innymi urządzeniami grzewczymi.
 
„Niedookreślony”, jak Pan profesor to ujmuje, status pomp ciepła miał zapewne wpływ na niewielkie możliwości pozyskania dofinansowania na inwestycje z pompą ciepła. Ilu szczęśliwcom udało się uzyskać dofinansowanie?
Skoro jak dotąd w Polsce status pomp ciepła był „niedookreślony”, to i wspieranie upowszechnienia wykorzystania pomp ciepła praktycznie nie istniało. Nie tylko zresztą pomp ciepła, ale też urządzeń „oficjalnie” wykorzystujących OZE na użytek indywidualnych użytkowników.
W Polsce dotychczas nie wspierano inwestycji indywidualnych użytkowników w systemy ogrzewania. Na przykład w Szwajcarii w okresie 2000-2007 (na trzy lata przed planowanym terminem 2010 r.) zainstalowano aż 100 tys. pomp ciepła, co było możliwe tylko przy zdecydowanym i konsekwentnym wsparciu finansowym ze strony administracji federalnej i kantonalnej.
Metody wspomagania ogólnie – i nieprecyzyjnie – można podzielić na dwie grupy: wspieranie pośrednie i bezpośrednie. Pośrednie to przygotowywanie szeroko rozumianych sprzyjających warunków – legislacja, edukacja oraz doradztwo energetyczne itd., a bezpośrednie to dofinansowanie inwestycji (dotacje), upusty podatkowe, specjalna obniżona taryfa na energię elektryczną do napędu sprężarkowych pomp ciepła, leasing pomp ciepła, nakazowe rozważenie możliwości wykorzystania pompy ciepła w konkretnych sytuacjach (budowy i modernizacje budynków użyteczności publicznej, szkół gminnych). Praktyka krajów stosujących różne metody wspierania upowszechnienia wykorzystania pomp ciepła pokazuje, że najskuteczniejsze są właśnie metody wspierania bezpośredniego.
 
Jaki rodzaj wsparcia jest preferowany przez obecnych sprzedawców pomp ciepła?
Myślę, że sprzedawców pomp ciepła interesuje przede wszystkim wsparcie bezpośrednie – najskuteczniejsze, niosące za sobą także upowszechnianie „dobrej praktyki” i w dalszej perspektywie walory edukacyjne.
W pierwszej wersji projektu „Krajowego planu działania w zakresie energii ze źródeł odnawialnych”, który wyraźnie koncentruje się na energetyce zawodowej, zupełnie nie dostrzegając indywidualnych użytkowników OZE, brakuje propozycji działań w kierunku przygotowania takiego wspierania. Budzi to zdziwienie o tyle, że odpowiednie wsparcie finansowe indywidualnych użytkowników uruchamia z reguły znaczne kwoty ich własnych środków („efekt spustu” – trigger effect), co pozwala zdecydowanie przyśpieszyć i zintensyfikować proces upowszechnienia wykorzystania OZE.
Ten właśnie brak propozycji wsparcia indywidualnych odbiorców był jedną z przyczyn, z powodu której „Krajowy plan działania…” spotkał się ze zdecydowaną krytyką wszystkich stowarzyszeń związanych z OZE, w tym także Polskiego Stowarzyszenia Pomp Ciepła. Można jedynie mieć nadzieję, że – podobnie jak w przypadku kolektorów słonecznych – także pompy ciepła doczekają się dofinansowywania instalacji indywidualnych użytkowników.
 
Czy są już sprecyzowane działania w kierunku praktycznego wdrożenia metody rozliczenia energii z pomp ciepła, którego dotyczy załącznik VII dyrektywy?
Bardzo ważnym problemem jest „skonsumowanie” przez administrację państwową upowszechnienia wykorzystania OZE wśród indywidualnych użytkowników poprzez ujęcie energii pozyskiwanej z OZE w statystyce do celów rozliczeń Polski z UE, dotyczących udziału energii z OZE w całości zużywanej energii.
Wydaje się, że nasza administracja broni się jak na razie przed podjęciem starań o rozwiązanie problemu rozliczeń energii z OZE uzyskiwanej przez indywidualnych użytkowników. Rozliczenie udziału energii z OZE ma dotyczyć tylko pomp ciepła spełniających określone warunki, to znaczy odpowiednio sprawnych, „ekologicznych”. Reguluje to z jednej strony załącznik VII dyrektywy 2009/28/WE, a z drugiej strony Decyzja Komisji z 9 listopada 2007 r. dotycząca przyznawania wspólnotowego oznakowania ekologicznego pompom ciepła.
Mówiąc ogólnie, uregulowania te zabezpieczają użytkowników przed dopuszczeniem do eksploatacji nieefektywnych instalacji oraz zaprzeczają chętnie przedstawianym przez nieprzyjaciół pomp ciepła argumentom o nieefektywności instalacji z pompami ciepła.
Przy wyborze użytkownik powinien wiedzieć o minimalnych wymaganiach, jakie instalacja z pompą ciepła musi spełnić wg ustaleń dyrektywy oraz decyzji Komisji. Kiedy unijne uregulowania zostaną wprowadzone do polskiego prawa, nie wiadomo. Niedotrzymanie wyznaczonych terminów może spowodować utratę części pomocowych środków finansowych, choćby poprzez nałożenie kar.
 
Czy kotły na biomasę, szczególnie dla odbiorców indywidualnych, stanowią konkurencję dla pomp ciepła? W niektórych krajach doszło do organizowanych przez związki producentów kotłów protestów przeciw upowszechnianiu stosowania pomp ciepła. Czy w Polsce może dojść do podobnej sytuacji?
Spalanie biomasy bez wykorzystania choćby części zawartej w niej energii do pozyskania energii elektrycznej jest nieracjonalnym zużywaniem biomasy – kogenerację należy preferować wszędzie, gdzie tylko można, co jak na razie w przypadku indywidualnych użytkowników jest trudne do realizowania. Prace nad przygotowaniem kogeneracyjnych mikrosiłowni nie doprowadziły jeszcze w Polsce do stworzenia oferty komercyjnego produktu. Jeśli taki pojawi się niebawem na rynku, to będzie konkurencją dla kotłów na biomasę, choć zapewne, przynajmniej na początku, bardziej kosztowną. Rzecz w tym, że taka bariera cenowa dotyczy obecnie pomp ciepła, co utrudnia konkurowanie z kotłami na biomasę. Niemniej zalety instalacji ogrzewania z pompą ciepła z całą pewnością mogą uczynić ją jeszcze bardziej niż obecnie konkurencyjną w stosunku do innych systemów. Nie ulega już wątpliwości, że cena jednostki ciepła pozyskiwanego z instalacji z pompą ciepła, liczona w okresie kilku lat (czy w krańcowym przypadku kilkunastu lat), jest najniższa, mimo relatywnie dużego kosztu inwestycyjnego takiej instalacji. Korzyści z upowszechnienia stosowania pomp ciepła wzmagają zainteresowanie nimi, tym samym czyniąc je bardziej konkurencyjnymi. Jeśli wejdzie na tę drogę także Polska, a leży to w naszym interesie, wówczas pompy ciepła staną się poważną konkurencją dla wszystkich systemów ogrzewania, nie tylko dla kotłów na biomasę. Na marginesie warto zauważyć, że pompa ciepła może być napędzana silnikiem zasilanym gazem pozyskiwanym z biomasy. Zatem może nadeszła pora na kotły zgazowujące biomasę do napędu pomp ciepła.
 
Ważny temat to koszt ciepła, który stanowi przecież ok. 80% wydatków na energię w polskich budżetach domowych. Czy użycie pompy ciepła może zmniejszyć te wydatki?
Użytkując pompę ciepła, płacimy tylko za energię do jej napędu, a do dyspozycji mamy ok. czterokrotnie większą energię w postaci ciepła. Innymi słowy, płacąc za 1 kWh energii elektrycznej, mamy do dyspozycji ok. 4 kWh ciepła, w tym ok. 3 kWh ciepła pobranego ze środowiska, a więc darmowego.
Jest pewien istotny aspekt przejścia na system ogrzewania z pompą ciepła, który trzeba wziąć pod uwagę. Czy warto kupować pompę ciepła do ogrzewania źle zaizolowanego budynku? Wykorzystania pompy ciepła to ograniczenie zużycia energii. Najprostszą drogą do zmniejszenia wydatków na ogrzewanie jest oczywiście redukcja zapotrzebowania na ciepło (termomodernizacja), a następnie zainstalowanie pompy ciepła.
 
Większość pomp ciepła na polskim rynku pochodzi z importu. Dlaczego nie mamy w kraju fabryk produkujących pompy wg polskich technologii? Czy naszych konstruktorów nie zdołał zainteresować ten rynek, czy po prostu zabrakło odpowiedniego inwestora?
W odpowiedzi na to pytanie można posłużyć się przykładem produkcji w Polsce samochodów, którą przecież nawet w swoim czasie podjęto. Warto wskazać, że dwa lata temu rozpoczęto w Polsce produkcję pomp ciepła na większą skalę. Zrobiła to firma Danfoss, przeznaczając urządzenia głównie na eksport. Można więc powiedzieć, że zachodzi analogia między produkcją w Polsce samochodów i pomp ciepła.
Wytwarzanie pomp ciepła to przede wszystkim montaż podzespołów i elementów produkowanych przez zaledwie kilka wyspecjalizowanych firm zaopatrujących zdecydowanie większą liczbę przedsiębiorstw montujących („produkujących”) pompy ciepła. Istnieje tylko kilka polskich firm produkujących, a więc składających z elementów, łącznie około tysiąca pomp ciepła rocznie, zatem nie mogą one w żaden sposób konkurować z potentatami, okrzepłymi w bojach na krajowych oraz międzynarodowych rynkach oraz dysponującymi imponującymi zapleczami badawczo-rozwojowymi.
Za raczej niemożliwe uważam powstanie obecnie dużej nowej polskiej firmy produkującej pompy ciepła czy gwałtowny rozwój jednej z istniejących w obliczu wejścia na nasz rynek potentatów z zagranicy.
Zabrakło inwestora, zabrakło technologii produkcji najważniejszych elementów składowych pompy ciepła, a także „ssania” ze strony rynku. Takie „ssanie” wytworzyły administracje państwowe w Szwecji i Szwajcarii, kiedy my jeszcze nie byliśmy w UE. Z kolei obecnie naszą administrację Wspólnota przyprawia o ból głowy, wymuszając upowszechnienie wykorzystania OZE, w tym i pomp ciepła.
A odnośnie polskich technologii warto jeszcze zapytać, ile w Polsce wydaje się na badania? No właśnie…