Twarde lądowanie
Z różnych stron kraju dobiega coraz więcej głosów zaniepokojonych wysokością prognozowanych stawek opłat, ujawnianych stopniowo przez samorządy. W mechanizmie ekonomicznym, wprowadzonym przez znowelizowaną ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, stawki te stanowią bodaj najczytelniejszy sygnał, świadczący o stanie i potrzebach inwestycyjnych lokalnej gospodarki odpadami komunalnymi. Batalia o stawki przysłania cel reformy – rozwój recyklingu.
Jednak dla wielu rodzin i podmiotów gospodarczych oznacza to znaczący wzrost opłat za odpady. Dlatego coraz częściej padają pytania: „dlaczego tak drogo?” i „czy musi być aż tak drogo…?”.
Krajobraz przed batalią
Zgodnie z założeniami „reformy śmieciowej”, miało być taniej i lepiej. Za niewielkie pieniądze wytwórcy odpadów mieli przekazywać gminom całą wytworzoną masę, w tym śmieci trafiające do tej pory do lasów i na „dzikie wysypiska”. Tak twierdzili twórcy rewolucji odpadowej: były minister Andrzej Kraszewski1 i jego zastępca – Bernard Błaszczyk: „W gminach, w których już wprowadzono zarządzanie odpadami komunalnymi przez samorząd, wyeliminowano porzucanie odpadów np. w lasach czy spal...