Zapewne każdy z nas potrafi dokończyć to powiedzonko, streszczające tzw. życiową mądrość. Słyszeliśmy je od naszych troskliwych rodziców i w tym samym celu powtarzamy je naszym dzieciom. Jak się okazuje, ma ono charakter uniwersalny. Bo nic nie traci na swej słuszności w odniesieniu do pozaszkolnych dziedzin życia.
Niedawno zorganizowane seminarium pod hasłem: „Bioenergia w rolnictwie” (szerzej o nim na str. 16-17) utwierdziło mnie w przekonaniu, że kluczem do sukcesu (o potędze można tu na razie pomarzyć) polskiej agroenergetyki i całej branży odnawialnych źródeł energii jest właśnie nauka, a ściślej jej pożądany efekt – wiedza! Aby ją skutecznie rozpowszechnić, konieczna jest z kolei szeroka edukacja i takaż popularyzacja. Zresztą nie tylko „szeroka”, bo również rzetelna oraz możliwie przystępna, dostępna i bezpośrednia (w trybie indywidualnych konsultacji).
Popyt na fachową i praktyczną wiedzę rośnie tu, jak mało który. Co więcej, w porównaniu do seminarium sprzed roku uczestnicy zadawali pytania bardziej dociekliwe i ambitne, śmielej wchodzili w merytoryczne szczegóły, usilnie poszukiwali przykładów dobrych rozwiązań, aktów prawnych oraz informacji o możliwości uzyskania finansowego wsparcia. Takie podejście prędzej lub później musi przynieść wymierne efekty.
Drugą ważką propozycją edukacyjną w zakresie energetyki odnawialnej (przygotowywaną przez naszą redakcję i naszego wydawcę – ...