Po decyzji o przesunięciu wejścia w życie systemu kaucyjnego w Polsce rozgorzała gorąca dyskusja, czy to dobra decyzja. Niektórym w trakcie tej debaty puszczają nerwy.

Moim zdaniem, decyzja jest dobra. Ogromna ofensywa na rzecz przepchnięcia łokciem kaucji zaczyna przegrywać ze zdrowym rozsądkiem. 

Brak wiedzy

W dyskusji słuchać różne głosy – jedni mówią, że decyzja jest ukłonem w stronę „branży” (nikt przy tym nie precyzuje, której branży), a inni, że w stronę samorządów. Ja mam nadzieję, że to nie jest ukłon w niczyją stronę, a kwestia odpowiedzialności była tą kluczową. System kaucyjny w Polsce jest nieprzygotowany pod względem prawnym i organizacyjnym. Coraz częściej dostrzegają to wszyscy, którzy merytorycznie uczestniczą w debacie jego dotyczącej. Dzielimy się tylko na tych, którzy publicznie to przyznają i na tych, którzy zaklinają rzeczywistość. 

W istocie bowiem, choć sprawa jest omawiana na licznych kongresach i konferencjach przetaczających się przez Polskę, to ciągle brakuje rzeczowego przekazu do społeczeństwa. W publicznej narracji przebijają się bowiem frazesy o oceanach pogrążonych w plastiku, o lasach pełnych śmieci, słowem – katastrofie, przed którą ratunkiem może być tylko kaucja. 

Jeśli dołożyć tego wyobrażenie Polaków na temat kaucji, sięgające jeszcze ...