Posiedzenie Krajowej Rady Gospodarki Wodnej, które miało miejsce 23 maja br., niemal w całości zdominował projekt reformy gospodarki wodnej, którym żyje teraz każda branża związana z tym sektorem, a więc również wodociągowcy, których w Radzie reprezentuję.

Reforma jest niezbędna jak woda dla życia. Bałagan kompetencyjny, notoryczny brak funduszy, mimo olbrzymich dotacji unijnych i nie tylko, powodują degradację infrastruktury i niemoc w urzędach oraz zarządach. Z jednej strony uruchamia się ambitne, kosztowne projekty, takie jak modernizacja Wrocławskiego Węzła Wodnego, z drugiej okazuje się, że regionalne zarządy gospodarki wodnej mają coraz mniej pieniędzy na utrzymanie istniejącej infrastruktury. Do tego dochodzą konieczne zmiany administracyjno-prawne i czekające na implementację dyrektywy. A Komisja Europejska ma coraz więcej pretensji do Polski, co niebawem może skutkować dla nas postępowaniem w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości. Środowisko specjalistów związanych z gospodarką wodną podejmuje więc wysiłki mające poprawić sytuację.

Co w wodzie piszczy?

Niedawno powołany prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, Witold Sumisławski, zaprezentował strategię dotyczącą zarządzania wodą w Polsce i uzasadniał konieczność gruntownych zmian. Olbrzymią determinację i kompetencje widać gołym okiem, więc wierzę, że w końcu się uda zmienić KZGW w prężną i skuteczną instytucję.

Prezes Sumisławski w s...