W Polityce więcej CCS niż OZE
W listopadzie br. rząd zatwierdził Politykę energetyczną Polski do 2030 r., a przyjęte w tym dokumencie założenia będą miały wpływ na rozwój OZE przez długie lata. Gospodarka ma być bardziej energooszczędna i przyjazna środowisku, ale jednocześnie bazować na węglu. Niestety, co dziwi, decydenci nie ujęli w perspektywie 2030 r. 20% udziału energii odnawialnej w finalnym zużyciu. Pozostało 15%, które jest przewidziane do 2020 r. Dokument został przygotowany pod kątem zawodowej energetyki, o co trudno mieć pretensje, gdyż nawet najbardziej zaangażowanym w OZE niełatwo byłoby wykazać, że energetyka odnawialna jest panaceum na wszystkie wyzwania stojące przed branżą. Chodzi tu chociażby o ograniczenie emisji, modernizację źródeł wytwarzania czy minimalizację oddziaływania na środowisko. Niemniej pewne fragmenty Polityki muszą budzić zdziwienie. Przykładowo w pkt. 7.2, zatytułowanym „Działania na rzecz ograniczenia oddziaływania energetyki na środowisko”, autorzy programu roli OZE nie dostrzegają w ogóle, a najwięcej uwagi poświęcono wykorzystaniu technologii CCS. A przecież technologia ta nie jest jeszcze wdrożona na skalę przemysłową, a przy tym wiadomo, iż jest energochłonna i zmniejszy sprawność elektrowni. Trwają dyskusje, którą z metod wychwytywania CO2 należy zastosować – pre-combustion, czyli eliminowanie CO2 przed spalaniem, czy post-combustion, a więc wychwytywanie po spalaniu, a może oxy-combustion, czyli spalanie w środowisku tlenowym? Natomiast czytając Politykę, można odnieść wrażenie, iż wprowadzenie technologii CCS na szeroką skalę w polskiej energetyce jest przesądzone i oczywiste.
Przy wszystkich mankamentach Polityki, jej niezaprzeczalnym plusem jest zapis, z którego wynika, że zostanie powołany międzyresortowy zespół, którego zadaniem będzie przygotowanie rozwiązań prawnych i organizacyjnych wdrażających politykę energetyczną. Szczegółowe zadania zostały ujęte w załączniku pt. „Program działań w horyzoncie najbliższych czterech lat”, a zagadnienia biomasowe ujęto wprost w działaniu 4.5, dotyczącym programu budowy biogazowi. Będzie to pierwszy test, który dowiedzie, czy administracja państwowa poważnie traktuje przygotowywane strategie i polityki. W Polityce energetycznej zapisano ochronę lasów przed nadmiernym eksploatowaniem w ramach pozyskiwania biomasy oraz zrównoważone wykorzystanie zasobów rolnictwa na cele OZE. Przewiduje się zwiększenie stopnia dywersyfikacji źródeł dostaw oraz stworzenie optymalnych warunków do rozwoju energetyki rozproszonej opartej na lokalnie dostępnych surowcach. Cel ten ma być osiągnięty przez wprowadzenie systemu zachęt dla energetyki rozproszonej w postaci systemów wsparcia dla OZE i kogeneracji. Pewne nadzieje w dłuższej perspektywie czasowej można wiązać z pracami nad ewentualnym projektem regulacji wsparcia ciepła i chłodu sieciowego z OZE, co może przyczynić się do wzrostu wykorzystania lokalnego biomasy.
Wydaje się, że przyjęta przez rząd Polityka marginalizuje rolę OZE w polskim systemie energetycznym, otwiera natomiast możliwości postępu w niektórych kierunkach. Generalnie jednak nie nadaje rozwojowi tej branży należytej rangi, proporcjonalnej do potencjału OZE w naszym kraju.
Mariusz Kostrzewa,
PIB