Zawarte w nowej dyrektywie ściekowej zobowiązania przedsiębiorstw dotyczące poszerzenia zakresu substancji objętych stałym monitoringiem z pewnością wiążą się z obciążeniem w przyszłości spółki dodatkowymi kosztami. Należy jednak zauważyć, że realna ocena tych kosztów, dokonana jeszcze przed transpozycją dyrektywy do prawa krajowego, nie daje precyzyjnych wyników.

Niemniej już dziś na podstawie dostępnych informacji można wstępnie nakreślić kierunki, w których zmierza system monitoringu jakości wód. Unia Europejska kładzie coraz większy nacisk na substancje sztucznie wytworzone przez człowieka i mikrozanieczyszczenia, takie jak mikroplastik, farmaceutyki czy PFAS, które muszą być oznaczane na poziomie pojedynczych nanogramów (tj. jednej miliardowej części grama). Jednocześnie można zaobserwować obniżanie się wartości parametrycznych związków już objętych monitoringiem, takich jak np. fosfor czy azot. Zarówno dla spółki, jak i dla całej branży oznaczanie ilościowe wskazanych parametrów to konieczność zwiększenia kosztów, wynikających z potrzeby zabezpieczenia odpowiednich specjalistów w spółce oraz zakupu wysokospecjalistycznej aparatury, takiej jak chromatograf cieczowy i tandemowy spektrometr mas. Kolejna kwestia to dążenie do samowystarczalności energetycznej. Obecnie Wodociągi Warszawskie osiągnęły wynik na pozi...