Węgiel wyborczy?
Wyniki wielu sondaży z ostatnich lat wskazują na społeczne poparcie dla rozwoju odnawialnych źródeł energii. Według jednego z tych badań, OZE to dla Polaków przede wszystkim ?symbol jakości?. Choć na sondażach niejeden polityk się zawiódł, to takie ich rezultaty muszą nas cieszyć. Wygląda na to, że świadomość rodaków podąża za europejskimi ekotrendami i akceptują oni coraz mniej ?węglowy? kierunek rozwoju gospodarki. Oczywiście czym innym jest deklarować takie poparcie przed ankieterem, a czym innym przed? inkasentem, przedstawiającym wyższe rachunki za czystszą energię. Ale i tak mamy powody do optymizmu.
Powyborcze przewidywania energetyczne już takie różowe nie są. Z pojawiających się wypowiedzi kandydatów na szefa nowego Ministerstwa Energetyki ? bo takie ma powstać ? nie wynika, by energetyka odnawialna zachowała swój rozwojowy charakter. Kandydaci na przyszłego ministra zapowiadają bowiem zachowanie uprzywilejowanej pozycji węgla przez najbliższe 30-40 lat. W jakimś stopniu jest to efekt przedwyborczych obietnic składanych górnikom, więc pozostaje mieć nadzieję, że będzie z tym podobnie jak z innymi obietnicami (każdej partii). Wzrost popytu na węgiel ma być spowodowany m.in. rozbudową i modernizacją ciepłownictwa, które miałoby spalać ?czarne złoto? z polskich kopalń. Zapowiadane są też zmiany dotyczące dostępu do sieci, co rodzi obawy, że OZE mogą stracić pierwszeństwo we wprowadzaniu swojej energii. No cóż ? pożyjemy?
Podczas niedawnego (27-...