Kolejna kampania wyborcza za nami. Znamy zdanie większości Polaków, demokracja funkcjonuje. Trzeba się z tego cieszyć i bronić tego wielkiego osiągnięcia. Warto jednak nie zapominać o tym, że z mechanizmu tego często korzystają ludzie o krótkowzrocznym spojrzeniu i bez wizji, a już na pewno bez sił na to, by swe wizje wdrażać. Od lat w ramach różnych organizacji zrzeszających tysiące ludzi walczymy o upowszechnianie nowoczesnej energetyki, przebudowywanie systemu zaopatrzenia w energię i aktywne uczestnictwo Polski w tej wielkiej cywilizacyjnej zmianie, która właśnie się dokonuje, a chodzi o energetyczną i klimatyczną transformację. Tymczasem zarówno w kręgach rządzącej obecnie koalicji, jak i w programach kandydatów na prezydentów tematu potencjału, z którego mogą korzystać miliony Polaków, nie porusza się. Rząd demontuje wsparcie wynikające z przyjętej przez Sejm ustawy o OZE, zanim zostało ono jeszcze wprowadzone, a kandydaci na prezydenta prześcigali się w obietnicach dla górnictwa. Nikt z tych ludzi nie dostrzega kresu gospodarki opartej na węglu, wyzwań i szans dla gospodarek i obywateli, jakie zapewniają nowoczesne technologie w zakresie rozproszonego wytwarzania oraz magazynowania energii. A może zdają sobie z tego sprawę i walczą o zachowanie status quo? Argumenty o tym, że odnawialne źródła energii są drogie, powoli przestają być zasadne. Z pewnością OZE już dziś mogą generować energię taniej (nie mówiąc już o bezpieczeństwie) niż elektrownia atomowa....