Niewątpliwie nowela ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach podwyższyła stopień zorganizowania obsługi komunalnej w zakresie odpadów komunalnych. Gdy ze zmierzchem sezonu ogórkowego opadnie pył bitewny, a politycy zwietrzą inną ?ofiarę?, okaże się, że znajdujemy się w nowej rzeczywistości.

Dostawa usługi jest teraz bardziej zintegrowana, lepiej monitorowana i wyprofilowana. Nie znaczy to, oczywiście, że zostaną rozwiązane wszystkie problemy śmieciowe. Myli się Andrzej Kraszewski, były minister środowiska, który twierdzi, że na mocy ?jego ustawy? należy odbierać wszystkie odpady, a nie tylko świadczyć koszyk usług gwarantowanych. Odbieranie wszystkich odpadów spowoduje bowiem problemy z wyceną usługi, czyli de facto pociągnie za sobą brak transparentności, a nadto utrwali patologie ?podrzucania? np. odpadów poremontowych przez firmy świadczące usługi remontowo-budowlane. Co więcej, zbitka myślowa, że ?śmieci nie pojadą do lasu?, pod wrażeniem której pozostawali zwolennicy ustawowych zmian, nie zadziałała w praktyce ? o czym zresztą próbowaliśmy zawczasu powiedzieć pozostającym w rewolucyjnym amoku ? gdyż odpady te tylko w niewielkim procencie ?rekrutowały się? ze strumienia stricte komunalnego.

Psucie balansu noweli

Czy reformie coś zagraża? Co może spowodować, że wiele wyrzeczeń ze strony konsumentów i przedsiębiorców nie zostanie zrekompensowanych zbiorczo np. realizacją wymaga...