Zero waste powoli nabiera efektu skali
Z Katarzyną Wągrowską, autorką książki ?Życie zero waste?, rozmawia Magdalena Lipiecka.
Czym w Pani rozumieniu jest zero waste?
Zero waste dla mnie to życie nie tylko bez generowania śmieci, ale również bez marnowania zasobów. Rządzimy się pięcioma zasadami: Refuse (odmawiaj), Reduce (ograniczaj), Reuse (używaj ponownie), Repurpose (wykorzystuj w nowy sposób), Recycle (przetwarzaj). Niektórzy mówią, że to są górnolotne zasady, ale ja myślę, że to kompaktowo odzwierciedla to, na czym polega taki styl życia.
Zmiana stylu życia nie jest łatwa.
Co skłoniło Panią do minimalizmu?
Przede wszystkim przesyt nadmiarem przedmiotów. W zasadzie pewnego dnia dotarło do mnie, że te przedmioty nie dają mi i mojemu życiu większej wartości, a wręcz ją wysysają. Zauważyłam, że im bardziej się ograniczam, im bardziej kontroluję swoje wydatki, czyli nie kupuję nowych rzeczy, nie kupuję nowych przedmiotów, tym bardziej mam jasny umysł i lepiej mi się żyje. Dzięki zmianom mamy bardziej przestronny dom i jednocześnie mniej rzeczy do przestawiania, porządkowania i chowania. Taki minimalizm zastosowałam z wewnętrznej potrzeby, żeby być może uporządkować swoje myśli, a zaczęłam od warstwy materialnej.
Co było najtrudniejsze w tej transformacji?
Najtrudniejszy jest emocjonalny stosunek, który czasem nas wiąże z niektórymi przedmiotami. Wydaje nam się, że skoro coś dostaliśm...