Jest to pierwszy artykuł z cyklu poświęconego zrównoważonemu rozwojowi i możliwościom praktycznego jego wdrażania na poziomie jednostek samorządu terytorialnego. Inspiracją do jego napisania były zajęcia z samorządowcami – słuchaczami studiów podyplomowych, którzy dość często wyrażali wątpliwości co do koncepcji zrównoważonego rozwoju, traktując ją jako przykład naukowej nowomowy, co gorsza, przeniesiony do polskich i unijnych aktów prawnych.

Byli jednak i tacy słuchacze, którzy doskonale rozumieli sens i potrzebę działania na rzecz zrównoważonego rozwoju, ale brakowało im wskazówek, jak go realizować w praktyce. Po głębszej analizie okazuje się, że jest to koncepcja, z którą zgadzamy się właściwie bez zastrzeżeń. Przecież na pytania: czy chcesz pić czystą wodę?, czy chcesz oddychać czystym powietrzem?, czy chcesz, aby przestrzegane były prawa człowieka? czy chcesz, aby spadła liczba zachorowań na choroby cywilizacyjne? odpowiadamy twierdząco. Intuicyjnie opowiadamy się więc za zrównoważonym rozwojem. Czas przystąpić do działania i tu trzeba przyznać rację studentom – nie jest to łatwe i czeka nas ciężka, nigdy niekończąca się praca.
 
Zaczęło się od ochrony środowiska
Dziś mało kto pamięta o wydarzeniach, które wstrząsnęły opinią publiczną na świecie w latach 1950-1970. Kilka było szczególnie tragicznych. Smog w Londynie (1953 r.) podczas kilku grudniowych dni zabił tyle osób, że w mieście brakło trumien, a łączną liczbę ofiar szacuje się na ponad 4000. Mniej więcej w tym samym czasie podręczniki medycyny wzbogaciły się o opisy nowych jednostek chorobowych: minamata oraz itai-itai, oznaczających zatrucie odpowiednio rtęcią i kadmem. Oba te zdarzenia uświadomiły, jak groźne mogą być skutki wieloletniego kumulowania się na terenach, gdzie produkowana jest żywność, zanieczyszczeń pochodzących z produkcji przemysłowej i górniczej. Zatruwanie rtęcią Zatoki Minamata w Japonii spowodowało skażenie skorupiaków i mięczaków stanowiących podstawę wyżywienia okolicznej ludności. W efekcie kilkadziesiąt osób zmarło, a wypłatą odszkodowań objęto ok. 10 tys. ofiar. Japońskie słowo „itai-itai”, oznaczające potworny ból, opisuje doznania setek osób – ofiar zatrucia kadmem pól ryżowych nawadnianych wodą zawierającą ścieki z pobliskiej kopalni. W Europie falę oburzenia wywołała katastrofa tankowca Torrey Canyon, która wiosną 1967 r. spowodowała zanieczyszczenie ropą naftową znacznych obszarów wybrzeża Kornwalii, a nieprzemyślana, prowadzona niesprawdzonymi metodami akcja ratunkowa tylko zwiększyła rozmiary katastrofy. Do tego trzeba dodać ziejące dymami kominy fabryczne, mieniące się wszystkimi kolorami tęczy, zamienione w kolektory ściekowe rzeki, tlące się hałdy, setki tysięcy ton pestycydów rozsiewanych na polach i w sadach – taki był obraz świata prostą drogą zmierzającego ku zagładzie.
Na szczęście pojawiły się też głosy rozsądku, na tyle liczne, że stały się słyszalne i doprowadziły do podjęcia działań naprawczych i zapobiegawczych. Na uwagę zasługują książki amerykańskiej biolog Rachel Carson, zwłaszcza „Cicha wiosna”(1962 r.), a także raporty Klubu Rzymskiego („Granice wzrostu” D. Meadowsa i in. – 1972 r. i „Ludzkość w punkcie zwrotnym” M. Mesaroviča i E. Pestela – 1974 r.). W Polsce na stan świadomości społecznej w zakresie potrzeby ochrony środowiska wpłynęła książka Antoniny Leńkowej „Oskalpowana Ziemia” (1961 r.). Wszystkie wymienione publikacje opierały się na wynikach badań naukowych, prowokowały do dyskusji i niewątpliwie przyczyniły się do wzrostu zainteresowania zależnościami występującymi na styku społeczeństwa, gospodarki i środowiska przyrodniczego.
Trudną do przecenienia rolę w upowszechnianiu wiedzy na ten temat odegrała ONZ. To dzięki jej staraniom pierwsze raporty na temat stanu środowiska i narastania globalnego kryzysu ekologicznego zyskały międzynarodowy rozgłos. Odbywające się pod auspicjami ONZ konferencje międzynarodowe doprowadziły do przyjęcia szeregu dokumentów, które stały się przyczynkiem do upowszechnienia koncepcji rozwoju zrównoważonego. Droga wiodła ze Sztokholmu, gdzie w 1972 r. odbyła się konferencja „Człowiek i środowisko”, poprzez Szczyt Ziemi w Rio de Janeiro w 1992 r., aż do Johannesburga, w którym w 2002 r. odbył się Światowy Szczyt Zrównoważonego Rozwoju.
 
Problem z definicją
W literaturze można spotkać wiele definicji zrównoważonego rozwoju. Po pierwsze, jest on rozpatrywany jako pewna kategoria teoretyczna odnosząca się do modelowania wzrostu i rozwoju. Po drugie – jako idea filozoficzna, próbująca na nowo określić relacje między człowiekiem (społeczeństwem) i jego gospodarką a środowiskiem przyrodniczym. Wreszcie – jako kategoria normatywna, będąca postulowanym wzorcem polityki gospodarczej służącej rozwojowi ekonomicznemu i budowie dobrobytu społecznego. W dalszych rozważaniach będzie mowa o tym ostatnim znaczeniu. Pojęcie rozwoju zrównoważonego najpierw pojawiło się jako kategoria polityczna, a następnie zostało włączone do systemu prawa międzynarodowego i stamtąd oddziaływało na tworzenie się prawa w poszczególnych krajach czy Unii Europejskiej i dalej na praktykę gospodarczą. Niestety, od samego początku towarzyszy temu pewna swoboda interpretacyjna, która doczekała się już dobrej dokumentacji w literaturze, także tej dostępnej polskiemu czytelnikowi. Bardziej szczegółowe informacje można znaleźć w publikacjach autorstwa m.in. T. Borysa, M. Kistowskiego czy B. Piontek1-3. We wcześniejszych definicjach wyraźnie przebijało kojarzenie rozwoju zrównoważonego z kwestiami ochrony środowiska, choć już wtedy (lata 70. i 80. ubiegłego wieku) wskazywano, że problemy te są nierozerwalnie związane z innymi zagadnieniami w zakresie rozwoju społeczeństw i gospodarek. Najbardziej uniwersalną i powszechnie akceptowaną definicję zawdzięczamy pracy, powołanej z inicjatywy Zgromadzenia Ogólnego NZ, Komisji ds. Środowiska i Rozwoju, zwanej najczęściej od nazwiska przewodniczącej „Komisją Brundtland”. W raporcie „Nasza wspólna przyszłość”(1987 r.) stwierdzono, że jest to rozwój, który zaspokaja bieżące potrzeby, nie przekreślając szans ich zaspokojenia także w przyszłości.
W polskim piśmiennictwie znajdziemy odzwierciedlenie nie tylko debaty dotyczącej kwestii interpretacyjnych, ale, niestety, także pewien bałagan wynikający z niejednolitego tłumaczenia angielskiego pojęcia sustainable development. Tak więc czytamy o rozwoju zrównoważonym, trwałym, stałym, samopodtrzymującym się, sustensywnym, ciągłym. Możemy się także spotkać z ekorozwojem. Jak zauważa Z. Bukowski4, w krajach nieanglojęzycznych jest to dość powszechny problem. Za słuszny należy uznać postulat, aby przyjąć (z wyjątkiem ekorozwoju, który ma charakter biocentryczny), że wszystkie te określenia w „sensie prawnym i prawniczym mają to samo znaczenie”. Niewątpliwie z punktu widzenia praktyki gospodarczej i orzeczniczej byłoby to rozwiązanie najlepsze, bowiem mnogość stosowanych pojęć nie tylko wprowadza chaos terminologiczny, ale także utrudnia praktyczne działanie.
Zrównoważony rozwój jako zasada pojawił się w Konstytucji RP z 1997 r. Próby jego zdefiniowania były także wielokrotnie podejmowane na użytek różnych ustaw. Dotyczy to aktów prawnych zarówno z zakresu ochrony środowiska, jak i tych spoza tego obszaru. Nawiązanie do koncepcji rozwoju zrównoważonego jest powszechnie obecne również w prawodawstwie Unii Europejskiej. Wynika stąd potrzeba jednolitego rozumienia, na czym ten rozwój polega.
 
Zrównoważony rozwój jako ład zintegrowany
Koncepcja zrównoważonego rozwoju jest obecnie kojarzona z przestrzeganiem pewnych zasad. Ich katalogi bywają mniej lub bardziej rozbudowane, ale powszechnie zwraca się uwagę na kilka kwestii, a mianowicie na spoczywający na państwach obowiązek zapewnienia zrównoważonego użytkowania zasobów naturalnych, sprawiedliwość i wykorzenienie ubóstwa, wspólną, lecz zróżnicowaną odpowiedzialność, przezorność w podejściu do zdrowia ludzkiego, zasobów naturalnych i ekosystemów, partycypację społeczną oraz dostęp do informacji i wymiaru sprawiedliwości, a także na dobre rządzenie.
Zasady te, choć pochodzą z prawa międzynarodowego, mogą być z powodzeniem stosowane w prawie wewnętrznym. Co więcej, należy je przenieść na poziom lokalny, gdyż właśnie tam zapadają decyzje, które mogą skutecznie służyć zrównoważonemu rozwojowi lub też od niego oddalać w skali zarówno mikro-, jak i makroekonomicznej, a nawet globalnej. Dlatego z punktu widzenia praktyki gospodarczej zasadne jest ujęcie rozwoju zrównoważonego jako ładu zintegrowanego. Oznacza to łączenie w jedną całość ładów: ekologicznego (wdrażanego w ramach polityki ekologicznej), przestrzennego (budowanego w ramach polityki przestrzennej), ekonomicznego (osiąganego w drodze realizacji polityki rozwoju gospodarczego), społecznego (realizowanego przez wdrażanie polityki społecznej) oraz instytucjonalnego (polegającego na tworzeniu odpowiedniego wsparcia politycznego i prawnego).
Za metodologicznie niepoprawne należy uznać utożsamianie rozwoju zrównoważonego wyłącznie z działaniami w ochronie środowiska. Stanowią one ważny, ale nie jedyny wyróżnik tej koncepcji. Cechą zrównoważonego rozwoju jest integrowanie ochrony środowiska z problematyką społeczną i gospodarczą oraz budowanie służącej temu odpowiedniej oprawy instytucjonalnej. Działania z tym związane mają charakter antropocentryczny, co oznacza, że są podejmowane w celu zapewnienia zaspokojenia obecnych i przyszłych ludzkich potrzeb. Wynika stąd dążenie do osiągnięcia bezpieczeństwa i sprawiedliwości wewnątrz- i międzygeneracyjnej.
 
Mierzenie zrównoważonego rozwoju
W polityce przywykliśmy do oceniania jej skuteczności przez pryzmat zmian dochodu narodowego. Rządzący rozliczani są z tego, czy gospodarka wykazuje odpowiednio wysokie tempo wzrostu PKB, a na finansowe wsparcie mogą liczyć regiony o niższym od przeciętnego poziomie dochodu narodowego per capita. Wdrażanie zrównoważonego rozwoju przez jednostki samorządów terytorialnych wymaga stosowania dodatkowych kryteriów oceny podejmowanych działań. Kwestia budowy odpowiednich wskaźników już od wielu lat jest przedmiotem ożywionej dyskusji. Prowadzone badania i doświadczenia praktyczne pozwoliły na sformułowanie szeregu cech, jakie powinny charakteryzować wskaźniki. Najważniejsze z nich to konieczność występowania związku merytorycznego z opisywanym zjawiskiem, poprawność formalna związana z respektowaniem ogólnych zasad budowy wskaźników oraz porównywalność wartości, umożliwiająca określenie pozycji analizowanego obiektu (np. gminy) na tle innych obiektów (innych jednostek samorządu terytorialnego).
Wieloaspektowość zrównoważonego rozwoju powoduje, że trudno skonstruować syntetyczny wskaźnik, który pozwoliłby na kompleksową ocenę, jak dalece dana jednostka jest zaawansowana w realizacji tego typu rozwoju. Ze wskaźników stosowanych na forum międzynarodowym na uwagę zasługuje Wskaźnik Rozwoju Społecznego – HDI (Human Development Index), który uwzględnia oczekiwaną długość życia w momencie narodzin, dochód narodowy per capita w dolarach, liczony wg parytetu siły nabywczej waluty, ogólny wskaźnik skolaryzacji brutto dla wszystkich poziomów nauczania i wskaźnik umiejętności czytania ze zrozumieniem i pisania. Łączne ujęcie tych aspektów pozwala wyrobić sobie pogląd nie tylko odnośnie dobrobytu w sensie ekonomicznym, ale także pewnych jakościowych aspektów życia. Stosowanie tego wskaźnika na poziomie krajów daje możliwości dokonywania porównań międzynarodowych. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby przenieść go także na niższe szczeble podziału administracyjnego. Jednak jego przydatność do analiz zrównoważonego rozwoju w jednostkach samorządu terytorialnego jest dość ograniczona, zwłaszcza w analizach krótko- i średnioterminowych. Dlatego za zasadne należy uznać stosowanie wskaźników szczegółowych, których listę można dostosować do aktualnych możliwości i potrzeb. Podstawę konstrukcji tych wskaźników z powodzeniem mogą stanowić informacje z Banku Danych Regionalnych GUS, a także wyniki specjalistycznych badań i ekspertyz. Wskaźniki najlepiej dostosować do analiz działań prowadzonych w ramach poszczególnych ładów, co będzie przedmiotem rozważań w kolejnych artykułach.
 
 
Źródła
1. Borys T. (red.): Wskaźniki zrównoważonego rozwoju. Wyd. Ekonomia i Środowisko. Białystok 2005.
2. Kistowski M.: Regionalny model zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska Polski a strategie rozwoju województw. Uniwersytet Gdański. Bogucki Wydawnictwo Naukowe. Gdańsk-Poznań 2003.
3. Piontek B.: Koncepcja rozwoju trwałego i zrównoważonego Polski. PWN. Warszawa 2002.
4. Bukowski Z.: Zrównoważony rozwój w systemie prawa. TNOiK. Toruń 2009.
 
 
prof. nadzw. dr hab. Małgorzata Burchard Dziubińska,
Katedra Ekonomii Rozwoju,
Uniwersytet Łódzki