Marek Olszewski, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP powiedział podczas posiedzenia Komitetu Regionów UE, że do 2020 r. polska wieś w obszarach aglomeracyjnych będzie skanalizowana. Z tą opinią nie zgadza się ekspert – dr Tomasz Warężak.
Ekspert z Uniwersytetu Zielonogórskiego przytacza dane z 2014 r., kiedy długość sieci wodociągowej wynosiła 292,5 tys. km, a sieci kanalizacyjnej 142,9 tys. km, co oznacza, że system kanalizacyjny był o 50 proc. mniej rozbudowany w stosunku do systemu wodociągowego.
W 2014 r. zbiorowym systemem zaopatrywania w wodę objętych było 91,6 proc. wszystkich mieszkańców Polski, w tym w miastach 96,4 proc. , a na wsi 84,3 proc. ludności. Natomiast do zbiorczego systemu odprowadzania i unieszkodliwiania ścieków podłączonych było 68,7 proc. ludności kraju, z czego 89,3 proc. w miastach oraz tylko 37,7 proc. na terenach wiejskich.
– Na obszarach wiejskich obserwuje się bardzo dynamiczny wzrost zwodociągowania i skanalizowania. Jest to związane z jednej strony ze znacznym zapóźnieniem w realizacji tych usług na obszarach wiejskich, a z drugiej – szeroką pulą środków zewnętrznych na prowadzenie inwestycji wodno-kanalizacyjnych – komentuje dr Warężak.
Jednakże należy zauważyć, iż okres (2004-2014) najbardziej dynamicznego przyrostu infrastruktury technicznej (kanalizacyjnej) na wsi spowodował procentowy wzrost mieszkańców wsi podłączonych do kanalizacji z 17 do 37 proc.
– Skoro zatem, przy tak szerokim strumieniu środków krajowych i UE, w kilkunastoletnim horyzoncie czasowym, udało nam się podłączyć do sieci tylko 20 proc. mieszkańców wsi, to trudno stawiać tezy, iż w trzyletnim okresie, z bardzo okrojoną pulą środków finansowych uda się samorządom znacząco poprawić ten stan – wyjaśnia nasz ekspert.
W świetle przytoczonych analiz, dr Warężak wysnuwa następujący wniosek: – Polska wieś potrzebuje jeszcze wielu miliardów złotych, aby uporządkować gospodarkę ściekową. Pamiętając, iż w ogólnym bilansie wodno-ściekowym wsi, jedynie 26 proc. zużytej wody w gospodarstwach domowych trafia do zbiorczych oczyszczalni ścieków. Ta rażąca dysproporcja pomiędzy ilością wody zużywaną w gospodarstwie domowym, a ilością oczyszczanych ścieków, pogłębia negatywne oddziaływanie niewłaściwej gospodarki ściekowej na środowisko przyrodnicze.
Komentarze (0)