Stacja Morska Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego w Helu jest placówką naukową, w której od wielu lat prowadzone są badania ekosystemu Morza Bałtyckiego. Do jej misji należy aktywna ochrona naturalnego środowiska Bałtyku. Zrównoważony rozwój Wybrzeża i eksploatowanych terenów Morza nie byłby możliwy bez udziału tamtejszych naukowców-przyrodników.
Niedawno w Stacji Morskiej rozpoczęto realizację nowego projektu. Celem tego przedsięwzięcia, wspieranego finansowo przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, jest ratowanie morświnów wpływających na łowiska Zatoki Puckiej przed przypadkowym złowieniem (przyłowem) i śmiercią w rybackich sieciach. Do współpracy w projekcie zaproszono rybaków, gdyż tylko dzięki ich pomocy można ocalić morświny i stworzyć wizerunek przyjaznego przyrodzie tutejszego rybołówstwa. Zatoka Pucka jest częścią Nadmorskiego Parku Krajobrazowego, chronionego w ramach sieci NATURA 2000. Nie jest to jednak wystarczającym zabezpieczeniem dla gatunku morświna. Dla zachowania jego bałtyckiej populacji konieczna jest natychmiastowa akcja ukierunkowana na zmniejszenie śmiertelności tych zwierząt.
Morświn (Phocoena phocoena) to nasz bałtycki delfin, jedyny przedstawiciel rzędu waleni (Cetacea) żyjący w Bałtyku. To duży i inteligentny ssak morski. Jego wymieranie związane jest głównie z rybołówstwem. Od wielu lat znany jest problem śmiertelnych przypadków tzw. przyłowu (przypadkowego wpadania w sieci gatunków nie będących celem połowów) morświna. Tylko w polskiej strefie Bałtyku giną w sieciach minimum cztery morświny rocznie. Jest to średnia zanotowanych przypadków z ostatnich 10 lat. Liczba ta wypełnia roczny limit śmiertelności połowowej obliczony dla całego Morza Bałtyckiego. Po przekroczeniu tej granicy spada zdolność samoodtwarzania się tego gatunku, którego populację w całym Bałtyku szacuje się na zaledwie kilkaset osobników. Morświn – piękne, bałtyckie zwierzę – spotykany jest w naszym morzu coraz rzadziej. Grozi mu wyginięcie.
Projekt pn. „Czynna ochrona morświnów przed przyłowem” połączył działania ochronne z kampanią edukacyjno-promocyjną na rzecz tego gatunku i, szerzej, całego ekosystemu Bałtyku (więcej o projekcie na stronie www.morswin.pl). W ramach działań ochronnych przewidziano kilka skoordynowanych przedsięwzięć. Na wstępie zbierane będą dane na temat potencjalnego zagrożenia morświnów ze strony rybołówstwa. W tym celu zostanie zmierzona tzw. aktywność połowowa, czyli ilość i czas rozstawienia sieci w różnych miejscach Zatoki Puckiej. Pod wodą zainstalowane zostaną dwie linie akustycznych wykrywaczy morświnów (tzw. POD-ów). Zamkną one zatokę, przebiegając równolegle w morzu między Helem i Gdynią. Pomiędzy liniami POD-ów okresowo zakładane będą akustyczne odstraszacze morświnów, tzw. pingery (wydające dźwięki o nieprzyjemnej dla morświnów częstotliwości). W dalszej kolejności dane z POD-ów, dotyczące obecności morświnów przed i po zastosowaniu urządzeń odstraszających, będą zbierane i porównywane. Rejestrowane będą też informacje o przyłowach i występowaniu morświnów na podstawie raportów od rybaków oraz załóg nierybackich jednostek pływających i turystów.
POD-y reagują na wyjątkową częstotliwość dźwięków, które wydają morświny, i to umożliwia stosunkowo precyzyjne określenie ich ilości i czasu przemieszczania się. Po roku gromadzenia danych rejestrowanych przez POD-y zostanie sporządzona „mapa” pojawiania się morświna w Zatoce Puckiej, a informacje na niej zebrane zostaną skonfrontowane z czasem aktywności rybołówstwa w zatoce. Porównanie i analiza wyników tych badań staną się podstawą do podejmowania decyzji o optymalnym zastosowaniu pingerów. Prawdopodobnie zagrożone zwierzęta będą odstraszane w okresach, kiedy największe nasilenie rybołówstwa zbiegnie się z nasileniem ich wpływania do zatoki. Naukowcy podkreślają, że nie chcą i nie mogą włączyć urządzeń odstraszających morświny na stałe. Oznaczałoby to trwałe odcięcie naszego delfina od zatoki, do której wpływał na długo przed zaludnieniem południowego wybrzeża Bałtyku.
Stacja Morska w Helu nie po raz pierwszy podejmuje wielkie wyzwanie. Gdy prof. Krzysztof Skóra, jej dyrektor, przed kilkunastoma laty zabiegał o miejsce i środki na budowę fokarium, mało kto wierzył w sukces tego przedsięwzięcia. Teraz obiekt ten przyjmuje rocznie kilkaset tysięcy ludzi, ucząc o morzu i przyczyniając się do rozwoju koniunktury gospodarczej gminy i regionu. Pomyślnie rozwija się tam też naukowy projekt reintrodukcji foki na naszym wybrzeżu i corocznie kilka egzemplarzy młodych, odchowanych w stacji foczek uwalnianych jest do Bałtyku.
Program ochrony morświna to kolejne duże przedsięwzięcie helskiej placówki. Ratowanie ginącego gatunku niełatwo jest pogodzić z interesami rybołówstwa. Ograniczenia prawne wynikające z ochrony morskiej przyrody najczęściej godzą w bezpośrednie interesy rybaków zakazami i ograniczeniami. Często wzbudza to protest środowiska rybackiego. Ten projekt, nowoczesny i skierowany ku przyszłości, proponuje inne podejście, godzące potrzeby rybackie i bezpieczeństwo morświnów. Rynek i konsumenci coraz bardziej zwracają uwagę na jakość i pochodzenie produktów. Wielu nie chce już kupować ryb z zanieczyszczonych wód czy obarczonych przy połowach śmiercią morskich ssaków.
Projekt ratowania ginących morświnów jest również próbą ponownego nawiązania współpracy naukowców z rybakami. Bardzo ważne jest, aby partnerzy pozbyli się wszelkich uprzedzeń. Trwały rozwój rybołówstwa możliwy będzie tylko pod warunkiem zachowania bioróżnorodności i równowagi ekologicznej w morzu.
Radosław Gawlik
członek Rady Krajowej Zieloni 2004, koordynator Kampanii „Bałtyk jest w Polsce”
Tekst ten można znaleźć w numerze 5/2008 Przeglądu Komunalnego na str. 128
Komentarze (0)