Prof. Bańbura: warto pomagać ptakom zimą, trzeba to tylko robić rozsądnie

Prof. Bańbura: warto pomagać ptakom zimą, trzeba to tylko robić rozsądnie
MŁ/PAP
27.12.2022, o godz. 11:55
czas czytania: około 3 minut
0

Warto pomagać ptakom zimą, trzeba to tylko robić rozsądnie – podkreśla prof. Jerzy Bańbura z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego (UŁ). Jak dodał, dobrze dobrane miejsca dokarmiania są ważne dla przeżycia i utrzymania dobrej kondycji ptaków.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Zimą w miastach bytują sikory, dzwońce, czyże, czeczotki i wiele innych gatunków drobnych leśnych ptaków, które coraz częściej w przestrzeniach miejskich szukają pożywienia, a nierzadko również miejsc do gniazdowania. Jak zwrócił uwagę kierownik Katedry Zoologii Doświadczalnej UŁ, warto pomagać ptakom zimą, ale trzeba to robić rozsądnie.

Dokarmiamy od jesieni do wiosny

– W ostatnich latach zimy w Polsce są raczej łagodne, ale mimo to w miastach może brakować pokarmu. Dlatego dobrze dobrane miejsca dokarmiania są ważne dla przeżycia i utrzymania dobrej kondycji ptaków – podkreślił prof. Bańbura.

W niektórych krajach europejskich, na przykład w Wielkiej Brytanii, ze względu na ograniczenie dostępu do naturalnego pokarmu, rekomenduje się całoroczne dokarmianie ptaków.- W Polsce nie ma takiej konieczności. Przyjmuje się, że okres, w którym ptaki potrzebują naszej pomocy zaczyna się późną jesienią a kończy wiosną. Ważna jest jednak regularność. Jeżeli już zaczniemy dokarmiać ptaki, powinniśmy robić to przez cały sezon. Nie może być tak, że ptaki przylatują w dobrze znane sobie miejsce i nie znajdują tam pokarmu – wyjaśnił biolog.

Z jednej strony zimowe dokarmianie ptaków jest czynnikiem, który zwabia ptaki do miast, choć nie jest ono dla nich wymarzonym miejscem do życia. Z drugiej, w lasach zimą też trudno o pokarm, jest tam też więcej drapieżników, dlatego sikory bogatki czy sikory modre, które najczęściej obserwujemy w miastach, emigrują z lasu w poszukiwaniu pożywienia.

Czym dokarmiać ptaki?

Dokarmiając ptaki – jak przestrzegł prof. Bańbura – zdecydowanie należy unikać chleba, ugotowanej kaszy, makaronu, ziemniaków czy innych resztek z ludzkiego stołu, które mogą zaszkodzić ptakom. Okazuje się również, że wywieszanie słoniny niekoniecznie jest dobrym pomysłem, lepszą opcją są dostępne w sklepach zoologicznych gotowe kule.

– Najprostsze rozwiązania bywają jednak najskuteczniejsze. Najlepszym, najbardziej wartościowym i jednocześnie najbardziej dostępnym dla ptaków pokarmem jest słonecznik. Można zdecydować się na łuskane nasiona, które bez wątpienia są bardzo atrakcyjne dla ptaków, ale przyjmuje się, że znacznie korzystniejsze będą te posiadające łuskę. Pewne wartości dla ptaków będą wynikać z samego rozłupywania łupinki, zarówno ze względu na zawarte w niej mikroelementy jak i na pracę, którą ptak musi przy tym wykonać  – zaznaczył naukowiec.

Aby karmnik nie był pułapką…

Profesor dodał, że decydując się na zimowe dokarmianie ptaków, trzeba mieć świadomość, że miejsce karmienia może stać się “pułapką”.

– Trzeba pamiętać, że w miejsca, w których regularnie dostarczany jest pokarm przybywają nie tylko ptaki, ale również drapieżniki. Będą to zarówno drapieżniki bezpośrednio związane z człowiekiem, na przykład koty domowe, jak i ptaki drapieżne, np. krogulce czy nawet pustułki. Jednak zagrożenie ze strony ptaków drapieżnych należy traktować, jako coś, co naturalnie występuje w przyrodzie, natomiast instalując karmnik należy zwrócić uwagę, żeby nie był on dostępny dla kotów – tłumaczył.

Wybierając karmnik warto też zwrócić uwagę na jego dostępność dla gołębi, które szczególnie w miastach są bardzo powszechne, a niekoniecznie pożądane.

– Dostępne w marketach karmniki w kształcie domków nie będą w tym przypadku zdawać egzaminu, z tego samego powodu nie sprawdzi się wysypywanie ziaren na tackę. Znacznie lepsze będą siatki wypełnione ziarnem, lub karmniki w kształcie tuby, które są dostępne tylko dla małych ptaków. Nieźle sprawdzają się również siatki o niewielkim rozmiarze oczek, które powodują, że słonecznik się z nich nie wysypuje, a ptaki muszą włożyć trochę wysiłku żeby go wydobyć – przekonywał prof. Bańbura.

Biolog przyznał, że w ramach prowadzonych od lat przez naukowców Uniwersytetu Łódzkiego badań sikor, porównywane są ptaki mieszkające w mieście z tymi, które gniazdują na przykład w Lesie Łagiewnickim.

“Wynika z nich, że te, które zdecydowały się na życie w lesie odnoszą większy sukces lęgowy, czyli wyprowadzają więcej piskląt. Jednak okres zimowy łatwiej przetrwać ptakom “miejskim” między innymi ze względu na dokarmianie, które jest bardzo ważnym czynnikiem” – wskazał.

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Zieleń miejska
css.php
Copyright © 2024