Dlaczego zainteresował się Pan właśnie projektowaniem ławek miejskich?
To nie jedyna moja dziedzina projektowa, choć jedna z najważniejszych. Już na początku studiów zainteresowałem się projektowaniem mebli i małej architektury dla miasta. Studiowałem między innymi na Akademii Sztuk Pięknych w Lyonie, gdzie cały Wydział Designu poświęcony jest wyłącznie projektowaniu dla miasta. To program unikatowy, który przyciąga specjalistów z całej Europy i nie tylko. Dzięki stypendium LVMH Louis Vuitton Moet Henessy oraz Fundacji Le Pont Neuf, założonej przez byłą prezydentową Francji, Bernadette Chirac, studiowałem także na prestiżowej Akademii Sztuk Pięknych w Paryżu, gdzie m.in. pracowałem nad rewitalizacją jednego z miejskich parków Paryża pod okiem japońskiego projektanta Tadashiego Kawamaty. Przyjechał on do Paryża specjalnie dla tego projektu. Po zakończeniu przedsięwzięcia otrzymałem kolejne stypendium, tym razem francuskiego rządu, dzięki któremu mogłem realizować projekty w ramach specjalnego programu sztuk wizualnych i designu w przestrzeni publicznej Paryża. Później pracowałem jeszcze nad projektami w Tallinie, Brukseli czy Szanghaju. Ta droga nie wynika zatem z przypadku, ale z zainteresowania tą tematyką już od początku studiów.
Dlaczego szczególnie upodobał Pan sobie projekty dla przestrzeni miejskiej?
Projekty dla przestrzeni miejskiej są interesujące przede wszystkim ze względu na ich złożoność. Takie meble wymagają kompletnie innego procesu projektowego niż meble do mieszkań lub inne przedmioty użytkowe. A dodatkowo muszą być dopasowane do wszystkich, a nie do konkretnego odbiorcy, a to jest o wiele trudniejsze.
Pana prace są cenione w Europie. W 2009 roku znalazł się Pan na liście „100 Young Creative Talents” w ramach Roku Kreatywności i Innowacji w Unii Europejskiej. To na pewno dla Pana ogromne wyróżnienie.
Tak, to było rzeczywiście bardzo ciekawe doświadczenie. Mogliśmy wymienić się doświadczeniami ze swoich dotychczasowych projektów. Dodatkowo przygotowano dla nas cykl wykładów, m.in. o projektach rewitalizacji przestrzeni miejskich realizowanych dzięki wsparciu Unii Europejskiej.
Wygrał Pan międzynarodowy konkurs na meble miejskie dla miasta Mont de Marsan. Jakie rozwiązania Pan zaproponował?
To jeden z moich ostatnich projektów. Mont de Marsan to przepiękne miasto w południowo-zachodniej Francji. Jury wyłoniło trzech laureatów, a konkurs na meble miejskie był ostatnim etapem dużego projektu rewitalizacji historycznego centrum tego miasta. Mont de Marsan to miasto bardzo specyficzne, ponieważ leży nad trzema rzekami, a ukształtowanie terenu centrum jest dość zróżnicowane. Dodatkowo do miasta w okresie letnim przyjeżdża bardzo wielu turystów. Projektując meble miejskie trzeba brać to pod uwagę. Wszystkie moje rozwiązania dla Mont de Marsan dotyczyły terenów nad rzeką. Powstały ławki z różnych materiałów oraz instalacje dźwiękowe zapraszające turystów nad rzekę.
Pana ławki znajdują się także w ogrodzie Albertine w Brukseli oraz w ogrodzie Zhogshan w Szanghaju. Proszę opowiedzieć o tych projektach.
To dwa bardzo różne projekty. Pierwszy powstał dla przepięknego ogrodu Albertine, położonego tuż obok brukselskiej starówki. Ogród utrzymany jest w stylu czysto francuskim, dlatego zależało mi na tym, aby ławki idealnie wpisały się w to założenie. Z kolei projekt w Szanghaju powstał z okazji Wystawy Światowej EXPO 2010. Zaproszono mnie do zaprojektowania ławek dla największego parku publicznego w Szanghaju – Zhogshan. Ławki są umiejscowione w różnych punktach parku, a każda jest minimalnie inna. W szczelinach ławek zlokalizowane są głośniki, z których w godzinach otwarcia parku wydobywa się muzyka poważna. Każda ławka odgrywa inny zestaw utworów, których wyboru dokonali specjaliści od muzyki klasycznej. To dwa bardzo różne projekty, ale obydwa w swoich przestrzeniach funkcjonują idealnie.
Na czym koncentruje się Pan podczas tworzenia mebli miejskich?
Głównie analizuję otoczenie, w jakim znajdą się meble miejskie oraz skupiam się na ich użytkownikach. Projektant musi być dobrym obserwatorem ludzkich zachowań i potrzeb.
Obecnie pracuje Pan nad projektem dla jednej z poznańskich dzielnic. Jakie to przedsięwzięcie?
To projekt skweru, który powstaje właśnie na Chwaliszewie. Już niedługo będzie można z niego korzystać. To także dość wyjątkowe przedsięwzięcie, gdyż inwestor jest prywatny, a skwer będzie ogólnodostępny dla wszystkich mieszkańców. Specjalnie dla tego projektu powstał duży mebel miejski o różnych wysokościach i funkcjach. Myślę, że będzie to ciekawy obiekt w przestrzeni miejskiej, z którego skorzystają mieszkańcy i pracownicy okolicznych biur.
Co zmieniłby Pan w architekturze polskich miast i w jaki sposób?
Chciałbym, aby większą uwagę zwracano na przestrzeń publiczną. Dużo dyskutujemy o architekturze, ale przestrzeń publiczna to nie tylko budynki oraz ich fasady. To przede wszystkim to, co dzieje się między tymi budynkami. Niestety, ta przestrzeń okazuje się bardzo zaniedbana. Problem ten nie dotyczy jedynie Polski, ale miast w całej Europie Środkowo-Wschodniej.
Rozmawiała: Katarzyna Szkudlarska-Nowaczyk
Wywiad opublikowany w “Zieleń Miejska Plus” dodatku specjalnym do marcowego (3/2015) wydania miesięcznika “Zieleń Miejska”
Komentarze (0)