Temat wzrostu cen za odbiór i zagospodarowanie odpadów przebija się do największych ogólnopolskich mediów. Reporterzy próbują ustalić skąd tak drastyczne w ostatnim czasie podwyżki opłat za śmieci. Gospodarka odpadami z prawdziwego zdarzenia tyle kosztuje, “kończy się wożenie śmieci po dołach” – odpowiadają eksperci.

We wtorek głównym tematem programu “Uwaga!” w TVN emitowanym zaraz po wieczornym wydaniu “Faktów” była gospodarka odpadami w Polsce. Reporterzy próbowali ustalić, skąd biorą się rosnące ceny za odbiór odpadów z domostw, skoro jeszcze niedawno w niektórych gminach stawki za śmieci wynosiły kilka-, kilkanaście złotych za osobę.

Na Portalu Komunalnym wielokrotnie podejmowaliśmy temat rosnących cen za odpady. Relacjonujemy zarówno podwyżki stawek w konkretnych gminach, jak i w ujęciu całego systemu gospodarki odpadami.

Odpady drożeją. Dlaczego?

Przyczyn rosnących cen za gospodarowanie odpadami jest wiele. Eksperci wskazują m.in. na zmiany w prawie bez systemowego podejścia do problemu. Kolejne przyczyny rosnących kosztów to:

  • ograniczenie czasu magazynowania odpadów,
  • gwałtowny wzrost kosztów składowania,
  • trudności ze zbytem surowców wtórnych,
  • zakaz składowania frakcji energetycznej,
  • wzrost kosztów pracy i cen energii,
  • nowe standardy selektywnej zbiórki.

Reporterzy TVN przypominają sytuację sprzed kilku lat, kiedy to mieszkańcy niektórych gmin płacili za śmieci po kilka złotych miesięcznie. Odpady, tysiące ton w ciągu zaledwie kilku tygodni, były wywożone przez spółkę z Ostrołęki do niewielkiego Kotunia. Mieszkańcy byli zmuszeni zaprotestować i przez 100 dni blokowali wjazd na składowisko.

Ceny nareszcie oddają rzeczywistość

Zdaniem Karola Wójcika z firmy Byś, która jako jedyna wpuściła kamery TVN do swojego zakładu, przyczyną takich patologii jest ustawa o czystości i porządku w gminach z 2013 r. – Gminy się ścigały, kto da mniej – mówi Wójcik. – Kiedy w mojej gminie apelowałem, że nie da się tego zrobić profesjonalnie taniej niż za 10 złotych od osoby, to mówiono mi, że w sąsiedniej gminie jest taniej.

Z nielegalnym deponowaniem odpadów i pożarami miejsc ich składowania od 2018 r. coraz skuteczniej walczy Inspekcja Ochrony Środowiska. Z tego powodu “do miejsc typu spalarnia, czy sortownia ustawia się dużo większa kolejka niż jeszcze dwa, trzy lata temu”, ocenia Karol Wójcik.

Zobacz materiał “Uwaga!” TVN: “Polska rewolucja śmieciowa. Dlaczego odbiór odpadów kosztuje nas coraz więcej?”

Według przedstawicieli branży odpadowej cały czas jednak kuleje selektywna zbiórka odpadów. Sortownie i zakłady przetwarzania mają zatem nadal ręce pełne roboty. To kolejny koszt, który muszą ponieść mieszkańcy.

– Te kolejki nie wynikają z tego, że tak drastycznie przybyło odpadów komunalnych w Polsce, ich jest mniej więcej tyle samo. Kończy się po prostu wożenie śmieci po dołach – podsumowuje Karol Wójcik.

Lawina podwyżek opłaty śmieciowej. W 2020 r. bałagan będzie narastał? [WYWIAD]


Odory 750 x 300

Czytaj więcej

3 Komentarze

  1. Kolejki do RIPOK-ów są większe, ponieważ nie można już przerabiać surowców wtórnych pochodzenia komunalnego na działce której nie jest się właścicielem. Dlatego zakłady które posiadają nowe decyzje (nie aktualizowane) nie przyjmują już surowców z komunalki (BDO wymusza stosowanie KPOK (twór BDO, nie ma go w rozporządzeniu).
    To sprawia że część surowców wtórnych trafia na RIPOK zamiast odrazu do recyklingu.
    Druga sprawa to to że z powodu konieczności wpłacania depozytów za magazynowanie surowców wtórnych – zakłady produkcyjne używające do produkcji odpadów (papiernie, produkcja folii itp) woli rezygnować z recyklingu, dodaje do wyrobów wyłącznie oryginalne surowce.
    Niestety obecny stan prawny znacznie obniża możliwości recyklingu surowców wtórnych. Wszyscy mają nadzieję że sytuacja ustabilizuje.

Skomentuj