„Skala procederu transportowania odpadów, jak wynika z dotychczasowych badań, jest znaczna” – podkreślił rzecznik LKA.
Materiały azbestopodobne, tworzywa sztuczne i gruz drogowy miały być wyrzucane na składowisko w Beeskow bez zezwolenia. To, czy tamtejsze wody gruntowe i gleba są zagrożone, zostanie ustalone dopiero po ocenie próbek.
Według ustaleń agencji ochrony środowiska operator miał bez zezwolenia wywozić odpady do Polski. Chodzi o kilka ciężarówek dziennie, załadowanych odpadami, które miały zostać “niezgodnie z prawdą zgłoszone jako niepodlegające obowiązkowi zgłoszenia”. „Śledczy coraz rzadziej odkrywają nielegalne wysypiska, a firmy zajmujące się wywozem odpadów i mafia śmieciowa stosują nowe metody działania. Od lat kwitnie eksport odpadów, w tym nielegalnych, do Polski. W ostatnich latach kilkakrotnie płonęły tam nielegalne wysypiska śmieci – z odpadami z Niemiec” – pisze gazeta.
„Liczba spraw dotyczących nieuprawnionej eksploatacji obiektów maleje” – twierdzi rzecznik LKA. Z drugiej strony, nastąpił wzrost „nielegalnego i komercyjnego transgranicznego przemieszczania odpadów do Polski”.
„Brandenburgia ma szczególne znaczenie jako kraj tranzytowy i kraj pochodzenia dla nielegalnych transportów odpadów – dodaje. Na przykład w 2018 r. w sześciu przypadkach trzeba było repatriować z Polski do Brandenburgii łącznie 150 ton odpadów, a były to tylko wykryte transporty” – podkreśla dziennik.
Według LKA nastąpił również gwałtowny wzrost „nieuprawnionego obchodzenia się z odpadami niebezpiecznymi” – co również jest dochodowym biznesem. Zdarza się, że całe ciężarówki gruzu i odpadów z budów i rozbiórek, takich jak papa czy płyty azbestowe, są wyrzucane do lasów lub na pobocza dróg, zamiast zostać zutylizowane po wysokich kosztach.
Od dziesięcioleci Brandenburgia zmaga się z lukratywnym biznesem mafii śmieciowej. Ponad sto nielegalnych wysypisk nie zostało do tej pory oczyszczonych.
Komentarze (0)