Anna Lembicz: Wobec licznych doniesień o fali protestów mieszkańców, jakie się w ubiegłym roku przetoczyły przez Bełchatów i Ozimek, tj. miasta, gdzie niedawno oddano do użytku nowe słoneczne suszarnie osadów ściekowych, trzeba spytać wprost: czy takie suszarnie śmierdzą?
Katarzyna Trojanowska: Z dużym zaniepokojeniem czytałam doniesienia o trwających wiele miesięcy, bez wątpienia zasadnych protestach, które niemalże doprowadziły do zamknięcia obu obiektów. Informacje te przyjęłam z tym większą obawą, że duża liczba już pracujących lub właśnie oddawanych do eksploatacji słonecznych suszarni osadów ściekowych zaczęła wskazywać, że ta proekologiczna technologia wreszcie zyskała w naszym kraju należyte uznanie i zaczęła zgodnie z obowiązującym stanem techniki być, po mechanicznym odwadnianiu, kolejnym krokiem kończącym linię przeróbki osadów w średnich lub mniejszych oczyszczalniach ścieków. Pozwolę sobie zauważyć, że tylko w Polsce oddano do użytku lub aktualnie znajduje się w fazie realizacji blisko trzydzieści suszarni słonecznych. W Europie funkcjonuje ich z pewnością ponad dwieście. To nie jest niesprawdzona, czy też uciążliwa dla środowiska technologia. Wskazane zaś obiekty są raczej wyjątkiem, a nie regułą.
A.L.: Czyżby zatem winien był polski kapryśny klimat? Może u nas nie ma warunków do dobrego funkcjonowania suszarni słonecznych?
K.T.: Nie mogę zgodzić się z tą tezą, o ile wyniki analizy lokalnych warunków atmosferycznych, w tym w szczególności natężenia promieniowania słonecznego, zostały odpowiednio uwzględnione przy projektowaniu suszarni. Mogę natomiast wskazać na szereg suszarni słonecznych, które pracują w podobnych lub trudniejszych warunkach klimatycznych. Są nimi dla przykładu położone na przedgórzu alpejskim suszarnie w oczyszczalniach w Murnau (w linii prostej 20 km od Zug Spitze), Vils (oczyszczalnia położona na granicy obszaru NATURA 2000, gdzie zimą temperatura ścieków spada do +2oC), czy też polskie suszarnie w Kozienicach, Tuchowie i Krośnie. W żadnej z nich problemy z odorami nie występowały i nie występują, a przecież trudno założyć, że klimat Bełchatowa, czy Ozimka istotnie różni się np. od Kozienic.
A.L.: W doniesieniach z lokalnych gazet lub portali miejskich przeczytać można, że zastosowane w obu suszarniach technologie wydają się być nietrafione. Czy zatem, jeśli nie klimat, to winą za stan rzeczy obarczać należy ich dostawców?
K.T.: Niezmiernie trudno jest mi w pełni obiektywnie odnieść się do zadanego pytania, gdyż sama reprezentuję jednego z dostawców technologii i producentów wyposażenia technologicznego słonecznych suszarni osadów. Zresztą nie ukrywam, że w dwóch suszarniach w Żarach i Myszkowie, gdzie zastosowano nasze urządzenia, okresowo (szczególnie wiosną), także występują problemy z odorami. W Bełchatowie i Ozimku pracują urządzenia dwóch różnych dostawców. Zatem to nie jakieś szczególne wady lub zalety konkretnych przewracarek są odpowiedzialne za emisję odorów. Korzystając z okazji pozwolę sobie zwrócić uwagę na kilka rzeczy oczywistych, choć często do końca nieuświadamianych, gdy porusza się problem suszarni słonecznych. Po pierwsze to nie przewracarki suszą osady. Jak sama nazwa wskazuje służą one jedynie do przewracania i transportu osadów wewnątrz hal suszarniczych. Po drugie, suszarnie słoneczne są obiektami przeznaczonymi do suszenia, czyli odparowania wody z osadów ściekowych, a nie do ich stabilizacji. Powołując się na znaną mi sytuację z Żar i Myszkowa pozwolę sobie stwierdzić, że to właśnie niedostateczna, szczególnie zimą, stabilizacja osadów (a właściwie jej brak), i co za tym idzie wysoka zawartość części organicznych w suchej masie osadów wprowadzanych do suszarni, jest bezpośrednią przyczyną rozwoju procesów gnilnych i emisji odorów. Eksploatując lub planując budowę suszarni słonecznych winno się zadbać o wcześniejszą, dobrą stabilizację w zamkniętych lub otwartych komorach fermentacyjnych. Im więcej materii organicznej zostanie rozłożone, tym osady będą się lepiej odwadniać i szybciej suszyć. To podstawowa zasada. Jak pokazują praktyczne doświadczenia z Kozienic, Tuchowa, czy Krosna, nie będą też źródłem uciążliwych odorów.
GM
Komentarz #33 dodany 2015-09-20 07:17:39
Dlaczego Pani mija się z prawdą? Wszystkie oczyszczalnie które Pani wymieniła jako wzorowe - śmierdzą. Proszę bardzo - o Bełchatowie: http://belchatow.naszemiasto.pl/artykul/belchatow-suszarnie-osadow-w-oczyszczalni-sciekow-nie,3272171,artgal,t,id,tm.html