Współczesny świat osadza swe korzenie w antycznych Grecji i Rzymie. Zawdzięczamy im wiele, w tym beton, który dziś jest niemal wszędzie. A przecież w nadmiarze wszystko jest szkodliwe.

Postępująca urbanizacja skutkuje dosłownie zalewaniem betonem aglomeracji, co ma swoje konsekwencje. Ukute i funkcjonujące od kilku lat pojęcie „betonozy” pojawia się w coraz większym dyskursie medialnym i społecznym. Tu zadać należy pytanie: dlaczego? Przecież w perspektywie polityków i urzędników modernizacja polegająca na usuwaniu zieleni i betonowaniu placów, skwerów to przejaw nowoczesności, postępu. Tymczasem naukowe fakty udowadniają, że ten kierunek nie jest dobry ani dla planety, ani dla nas samych.

W odcieniach szarości

Beton – zaraz po wodzie – jest najczęściej wykorzystywaną substancją na ziemi. Pod jego licznymi zaletami ukryte są nie mniej liczne wady i zagrożenia wynikające z jego użytkowania. Jest niewiarygodnie tani (w porównaniu do innych surowców), umożliwia szybkie i masowe budowanie mieszkań dla ludzi, pozwala wznosić imponujące obiekty, takie jak tamy na największych rzekach, jest niepalny i zadowalająco wytrzymały (przynajmniej z punktu widzenia inwestorów i deweloperów).

Szacuje się, że obecnie ponad...