– W praktyce oznacza to, że glonom i sinicom zaczyna brakować substancji odżywczych, co uniemożliwia ich rozwój, a to przekłada się na znaczną poprawę przejrzystości wody – wyjaśnia dr inż. Michał Łopata z Katedry Ochrony Środowiska i Rybactwa UWM.
Na efekty prac nie trzeba było długo czekać. Jakość wody uległa znacznej poprawie już po pierwszym etapie rekultywacji. Poprawienie jakości wody potwierdziły także badania sanepidu. Od dwóch lat, w okresie sezonu letniego, Domowe Duże zostało bowiem dopuszczone do kąpieli. Zabiegi prowadzone w Szczytnie są bezpieczne ekologicznie. W ciągu okresu prowadzenia prac nie zauważono tzw. incydentalnej śmiertelności. Substancja chemiczna jest równomiernie rozprowadzana po całych powierzchniach jezior. Wprowadzony koagulant ma za zadanie odmłodzić jezioro.
– Z reguły jezioro samo powinno sobie poradzić z zanieczyszczeniami, jednak w przypadku zbiorników w Szczytnie było to wręcz niemożliwe – mówi dr inż. Michał Łopata. – Zanieczyszczenie były zbyt duże. Rekultywacja była więc tu koniecznością. Trzeba było przełamać ten ciężki moment , od którego jezior już samo będzie radziło z tym problemem. To się udało, ale trzeba pamiętać, że potrzeba jeszcze wielu działań ochronnych, aby nic nie zakłóciło tego procesu. Przede wszystkim maksymalnie zminimalizować dopływ nieczystości i nie dopuścić do wzburzania dna – dodaje.
Samorząd lokalny poczynił stosowne inwestycje. Jedną z nich była budowa opasek izolujących spływ wód opadowych. Wprowadzono także zakaz połowu ochotek. Dodatkowo na Domowym
Małym wprowadzono zakaz pływania łodziami. Wszystko po to, aby skutecznie chronić akweny przed dalszą degradacją. Dużą rolę mogą teraz odegrać dzierżawcy tych akwenów. Zbiorniki powinny być zarybiane przede wszystkim drapieżnikiem, np. okoniem, sandaczem, szczupakiem. Te gatunku mogłyby ograniczyć pogłowie białej ryby, np. drobnych karpiowatych, które żerując wzburzają osady denne. Po zakończeniu prac na jeziorach w Szczytnie, prowadzony będzie monitoring osiągniętych efektów.
Wartość całego projektu rekultywacji jezior w Szczytnie wyniósł 450 tys. zł. Na jego realizację miasto otrzymało dofinansowanie w wysokości 300 tys. zł z WFOŚiGW w Olsztynie. Podobne metody z użyciem koagulantu zastosowano na innych jeziorach w naszym regionie, w tym m.in. na Długim i Kortowskim w Olsztynie.
Akweny w Szczytnie zostały zanieczyszczone na skutek odprowadzania do nich nieoczyszczonych ścieków przemysłowych głównie z mleczarni, roszarni, browaru, a także kombinatu rolnego w Kamionku. Bywało, że nieczystości wpływały do Domowego Dużego wprost otwartymi rowami. Na wyniki takiego działania nie trzeba było długo czekać. Mimo tego, że wiele zakładów przemysłowych przestało istnieć, woda w jeziorach przez szereg długich lat nie nadawała się do kąpieli.
źródło: wfosigw.olsztyn.pl
Komentarze (0)