Instalacja miałaby z odpadów resztkowych pozyskiwać energię elektryczną (wykorzystywaną w lecie) i cieplną (zimą).
– Uruchamiając tę procedurę, chcemy uzyskać w pierwszej kolejności wiedzę popartą doświadczeniami innych miast. Bogatsi o to, poznamy nie tylko technologie, ale i koszty. Pokaże nam to, o ile możemy zmniejszyć obciążenia dla naszych mieszkańców. Jednocześnie sam zysk, czyli oszczędności, nie jest dla nas dogmatem, gdyż liczy się przede wszystkim dobro mieszkańców – mówił prezydent Bielska-Białej Jarosław Klimaszewski.
W 2012 r. na jednego mieszkańca Bielska-Białej przypadało około 200 kg odpadów, a w 2019 r. – dwa razy tyle. Od 2014 r. wzrosła też ilość składowanych odpadów – z 54 tys. ton do 64 tys. ton w roku 2018. Tymczasem opłata marszałkowska w 2020 r. za tonę składowanych odpadów wynosi 270 zł.
Spalarnia miałaby te koszty zredukować. Radni z Bielska-Białej mieli wątpliwości, czy jej budowa rzeczywiście zatrzyma galopujące ceny. Pytali też o bezpieczeństwo takiego przedsięwzięcia oraz lokalizację.
Ostatecznie rada miejska przyjęła uchwałę intencyjną 17 głosami „za” przy jednym „przeciw” i pięciu wstrzymujących się. Podjęcie uchwały nie przesądza o tym, czy instalacja w Bielsku-Białej lub w jej okolicach powstanie. Część radnych domaga się referendum w tej sprawie.
– Uważamy, że w tak ważnej i kontrowersyjnej sprawie ostateczna decyzja powinna być podjęta przez mieszkańców miasta. Po zakończeniu analiz i konsultacji Niezależni.BB zgłoszą projekt odpowiedniej uchwały w sprawie referendum lokalnego – stwierdziła radna Małgorzata Zarębska.
Szczegóły inwestycji mają być znane w ciągu roku.
Źrodło: bielskobiala.naszemiasto.pl, bielsko-biala.pl
sfsf
Komentarz #40438 dodany 2020-02-05 11:32:26
brawo, nie ma innej drogi niz spalanie odpadów, nie trzeba daleko szukać moze wystarczy przejechac po miastach partnerskich albo do Szwecji, tam spalaja 90% odpadów i nie maja z tym problemu, kotły do spalarni buduje im polska firma