Władze są bezradne, bo śmieci nie ma ich gdzie wywozić. Wysypiska na peryferiach są pełne, a okoliczni mieszkańcy, głównie rolnicy, blokują drogi dojazdowe, nierzadko przy całkowitym poparciu władz lokalnych. Tymczasem pracownicy spalarni śmieci w Kampanii do niedzieli strajkowali, bo nie wypłacono im trzynastki.
Zdaniem służb medycznych, gdyby nie zimowa temperatura, już dawno wybuchłaby epidemia. Zdesperowani mieszkańcy podpalają śmieci, by przynajmniej ich część poszła z dymem. W weekend strażacy wyjeżdżali do takich pożarów 60 razy.
Władze Kampanii i Neapolu zwróciły się o pomoc do wojska i policji, by eskortowały śmieciarki i rozpędziły protestujących mieszkańców, ci jednak w obawie przed interwencją zorganizowali całodobową straż obywatelską.
źródło: Rzeczpospolita
Komentarze (0)