„Przerażające wieści z naszego Pomorskiego Zespołu Parków Krajobrazowych. Wygląda na to, że elektrownia wodna w Gałęźni Małej, należąca do spółki Energa, nomen omen spółki Energa OZE (ODNAWIALNE ŹRÓDŁA ENERGII), doprowadziła właśnie do niebezpiecznej z punktu widzenia ekologii sytuacji, a być może katastrofy ekologicznej, spuszczając w sposób nagły z jeziora Głębokiego nadmierną ilość wody na potrzeby napędzania turbin elektrowni” – napisał na swoim profilu na Facebooku marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Jak dodał, w efekcie brzegi jeziora cofnęły się o kilka metrów, odsłaniając dno. „Zginęło tysiące organizmów. W tej chwili cała powstała masa rozkłada się powodując fetor i tworząc zagrożenie dla środowiska i to nie tylko dla samego jeziora, ale i dla rzeki Słupi” – stwierdził, dodając, że o sprawie została powiadomiona została policja oraz służby środowiskowe.
Zniszczeniu uległy także ikra, małże i ślimaki. To tony gnijących martwych już organizmów.
Działania zgodne z pozwoleniem
Energa OZE informuje, że poziom piętrzenia wody na Jeziorze Głębokim odbywał się zgodnie z prawem i był konieczny w związku z niezbędnymi pracami remontowych w Małej Elektrowni Wodnej Gałąźnia Mała. Jak tłumaczy w komunikacie, zdecydowano się na niego „biorąc pod uwagę bezpieczeństwo pracowników, obiektu i terenów okolicznych, chroniąc je przed ewentualnym podtopieniem przy przekroczeniu piętrzenia w czasie prac”.
Postój elektrowni został zaplanowany w okresie najmniejszych przepływów tj. od 15 czerwca do 18 czerwca. „Poziom obniżenia był dopuszczalny i zgodny z posiadanym przez spółkę Energa OZE pozwoleniem wodnoprawnym” – czytamy w komunikacie.
Maksymalny poziom eksploatacyjny na Jeziorze Głębokim (który jest jednocześnie normalnym, roboczym poziomem piętrzenia) wynosi 92,55 m n.p.m. a minimalny dopuszczalny – 90,45 m n.p.m. „Podczas prac remontowych poziomy piętrzenia mieściły się w dopuszczalnych granicach z pozwolenia wodnoprawnego. W chwili obecnej zbiornik się napełnia i zostanie przywrócony do pierwotnego poziomu w ciągu najbliższych dni” – zapewnia Energa OZE.
Informuje też, że obniżenie poziomu wody było całkowicie kontrolowane, zostało zaplanowane z dużym wyprzedzeniem zaplanowane oraz przebiegało w tempie zgodnym z posiadanym przez spółkę pozwoleniem, dodając przy tym, że „obniżanie poziomu wody w tym tempie miało na celu umożliwienie organizmom żywym przemieszczenie się” a „(…) wahania poziomów jezior są zjawiskiem naturalnym i zależnym od warunków pogodowych” oraz „obumieranie fauny wodnej jest naturalnym procesem występującym w przyrodzie”.
– „Więc warto podkreślić, że martwe organizmy zalegają również pod poziomem wody. Właśnie ze względu na dobro organizmów żyjących w Jeziorze Głębokim zostały właściwie dobrane odpowiednie minimalne poziomy wody w tym zbiorniku” – zapewnia spółka.
To godzenie w dobre imię spółki
W komunikacie Energa OZE czytamy także, że kontrola przeprowadzona przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska 18 czerwca br. na terenie Elektrowni Wodnej Gałąźnia Mała nie wykazała, że doszło do naruszenia prawa, a „(…) krótkotrwałe wstrzymanie pracy elektrowni spowodowane potrzebą przeprowadzenia niezbędnych prac remontowych nie stwarza zagrożenia dla fauny i flory w obrębie jeziora Głębokie”.
Spółka Energa OZE pisze także, że „(…) wysuwanie bezpodstawnych oskarżeń w kierunku doświadczonych pracowników godzi w dobre imię spółki. Zarząd spółki Energa OZE wyraża ubolewanie nad powielaniem niesprawdzonych opinii przez osoby piastujące wysokie stanowiska samorządowe, które mają wszelkie narzędzia, a wręcz obowiązek do weryfikowania informacji” – kończy komunikat.
Źródła: inzynieria.com, energa-oze.pl
Stefan
Komentarz #69894 dodany 2020-06-23 15:11:45
Energetyka wodna, a środowisko nie idzie w parze... „(…) krótkotrwałe wstrzymanie pracy elektrowni spowodowane potrzebą przeprowadzenia niezbędnych prac remontowych nie stwarza zagrożenia dla fauny i flory w obrębie jeziora Głębokie” to tak jakby stwierdzić ze kilkudniowy brak tlenu w atmosferze nie stanowi zagrożenia dla ludzi. Na suchych brzegach wszystko gnije ale jest ok. zgodnie z prawem.