Oficer amerykańskiej marynarki wojennej odwiedził ponad 160 krajów, ale po raz pierwszy pojawił się w Hydropolis, gdzie jedną z atrakcji jest jedyna na świecie dokładna replika batyskafu Trieste w skali 1:1. Wrocławski eksponat ma dokładnie odwzorowaną batysferę – kapsułę, w której 56 lat temu Don Walsh i Jacques Piccard spędzili blisko 15 godzin, eksplorując dno najgłębszego rowu oceanicznego. – Jak dobrze być w domu. Konstruktorzy wykonali świetną robotę. Łódź jest idealna, nawet lepsza od oryginału. My nie mieliśmy w środku takiego porządku – mówi o wrocławskiej replice Don Walsh.
Do dzisiejszego dnia na dnie Głębi Challengera, blisko 11 tysięcy kilometrów pod wodą, były tylko trzy osoby. To cztery razy mniej, niż na księżycu. Pierwsi dokonali tego właśnie Walsh i Piccard. W zbudowanym specjalnie do tego celu batyskafie, 23 stycznia 1960 r., zanurzyli się do miejsca, w którym woda wywiera ciśnienie 110,2 MPa czyli ponad 1100-krotnie wyższe niż normalne ciśnienie atmosferyczne. Ich wyczyn powtórzył tylko jeden człowiek. W 2012 r. dokonał tego James Cameron, reżyser “Titanica” i “Avatara”.
Zobacz relację z wizyty Dona Walsh’a w Hydropolis
– Głębiny pozostają wielką tajemnicą, a po wiedzę na ich temat warto wybrać się do Hydropolis. Widziałem wiele muzeów i wystaw na całym świecie, ale w takim miejscu jeszcze nie byłem – zapewnia Wlash. – To wspaniałe, że wiele urządzeń można dotknąć i uruchomić. Chciałbym skurczyć Hydropolis, zabrać je ze sobą do samolotu i zawieźć do Stanów Zjednoczonych – dodaje oceanograf.
Walsh zostawił w Hydropolis odcisk dłoni, który niebawem zostanie wyeksponowany w strefie „Głębiny”, obok repliki batyskafu. Do Stanów Zjednoczonych, oprócz wspomnień, zabrał ze sobą statuetkę „Ambasadora Hydropolis”. – Chcieliśmy nagrodzić naszego gościa za wyjątkowy wkład w rozwój wiedzy na temat oceanów. Jego życie jest inspiracją dla kolejnych pokoleń naukowców i odkrywców – opisuje Zdzisław Olejczyk, prezes wrocławskiej spółki MPWiK, do której należy Hydropolis.
Komentarze (0)