Na spotkanie z cyklu konferencji poświęconych gospodarce wodno-ściekowej, tym razem dedykowane tematyce „Wód opadowych w aspekcie prawnym, ekonomicznym i technicznym” organizator, firma Abrys, zaprosił już po raz dziesiąty.
Na jubileuszową edycję konferencji do położonego tuż przy kołobrzeskiej plaży Marine&Ultra Marine Hotel zjechało w dniach 12-13.05.2015 r. blisko 150 osób. Zarówno wykładowcy, jak i uczestnicy podkreślali fakt, że tematyka wód opadowych powraca podczas konferencji Abrysu już po raz dziesiąty, i to przy ogromnej frekwencji. Zatem wniosek nasuwa się sam: wody opadowe to wciąż problem, który należy pilnie rozwiązać. Najważniejsze aspekty, które w kontekście tej tematyki omawiano podczas dwóch dni, zasygnalizowano już w tytułach zaproponowanych przez organizatora sesji: znaczenie retencji wód opadowych w Polsce, opłaty za wody opadowe i roztopowe, zjawiska ekstremalne na terenach zurbanizowanych, zrównoważone gospodarowanie wodami opadowymi. Znamienne było to, że podczas dyskusji o znaczeniu retencji czy o opłatach za wody opadowe i roztopowe wciąż powracało słowo „edukacja”, odmieniane tu przez wszystkie przypadki.
Czym skorupka za młodu nasiąknie…
Kołobrzeską konferencję rozpoczął panel poświęcony retencji wód opadowych, a otworzyła go prelekcja „Plany zarządzania ryzykiem powodziowym”, delegatów Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej – dyrektor dr inż. Klary Ramm-Szatkiewicz i wiceprezesa prof. dr. hab. inż. Jerzego Zwoździaka. To pierwsze wystąpienie nadało ton całej konferencji, bo już w nim wybrzmiał postulat edukowania. O wodach opadowych należy uczyć całe społeczeństwo, począwszy od… wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Jak zauważył prof. Zwoździak: – Problem przede wszystkim tkwi w edukacji, która w przypadku nowego pokolenia nie przyniesie efektów, dopóki nie wywrzemy nacisku na to, aby zmienić proces edukacyjny, począwszy od szkoły średniej, aż po uczelnie wyższe. Dzisiaj wprowadzone standardy uniemożliwiają reagowanie na rzeczywiste potrzeby edukacyjne i dlatego nie mamy specjalistów – ani hydrologów, ani od gospodarki wodnej. Prof. Zwoździak podkreślił także, że o potrzebie edukacji należy rozmawiać również w kontekście architektury i planowania przestrzennego, bo trzeba zmienić zapisy ustawowe w planie przestrzennym, zawierające luki, pozwalające prezydentom, wójtom i gminom na działania ukierunkowane na zysk, bez oglądania się na infiltrację wód opadowych, zabezpieczenie mieszkańców przed nawałnicami i wynikającymi z nich powodziami. W polskich miastach nadal zdarzają się sytuacje, kiedy zabudowywane są tereny międzywałowe oraz otwarte obszary zieleni, które mogłyby być naturalnym miejscem retencji wód opadowych, infiltrujących i zasilających zasoby podziemne.
Również Adam Gołębiewski z Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” wskazał, jak ważna jest kampania edukacyjna dla całego społeczeństwa, także jeśli chodzi o wyplenienie z języka określenia „podatek za deszcz”. Zdaniem Gołębiewskiego, taka akcja to jeden z priorytetów IGWP, ale istnieje też potrzeba działania odgórnego, aby władze kraju zdecydowały się zainwestować w kampanię uświadamiającą problematykę wód opadowych. Sekundował mu Mariusz Bednarczyk z MPWiK w Pile, będącej pierwszym miastem w kraju, w którym zdecydowano się wprowadzić opłaty za korzystanie z urządzeń kanalizacji deszczowej. Reprezentant pilskiego przedsiębiorstwa konsekwentnie przerywał swe wystąpienie slajdami z informacją „Nie istnieje podatek od deszczu, jest opłata za usługę..!” i podkreślał, że „żaden zapis Konstytucji RP nie zmusza podmiotu gospodarczego do nieodpłatnego świadczenia usług”.
Kwestia edukacji pojawiła się też w wystąpieniu dr. hab. inż. Pawła Licznara, profesora Politechniki Wrocławskiej, który zachęcał do posługiwania się portalem retencja.pl, nazwanym przez profesora niezbędnym narzędziem w pracy inżyniera (znajduje się tu m.in. kalkulator pozwalający obliczyć natężenie deszczów miarodajnych).
Kto pyta, nie błądzi
Jak skutecznie wprowadzić opłaty za odprowadzanie ścieków opadowych? Takie pytanie organizator zadał uczestnikom panelu dyskusyjnego, który zakończył drugą sesję, zdominowaną przez tematykę taryf za wody opadowe i roztopowe. W debacie, której moderatorem był mecenas dr Jędrzej Bujny, udział wzięli Dorota Jakuta, prezes IGWP, a także reprezentanci przedsiębiorstw wodno-ściekowych, którzy zdecydowali się wprowadzić u siebie opłaty za odprowadzanie ścieków opadowych: Emilia Uźdźińska z MPWiK w Brodnicy, Grzegorz Jelonek z ZWiK w Trzebiatowie oraz wspomniany już M. Bednarczyk z pilskiego MPWiK.
Wśród korzyści, jakie wynikają z wprowadzenia opłat za korzystanie z kanalizacji deszczowej, wymieniano pozyskanie stabilnego źródła finansowania kolejnych inwestycji oraz czynności eksploatacyjnych w ramach sieci deszczowej, umożliwienie remontów i modernizacji sieci, a także urządzeń kanalizacji deszczowej, uzbrojenie wylotów wód deszczowych w urządzenia do podczyszczania wód opadowych i obniżenie kosztów, które wiążą się z wprowadzeniem ścieków do środowiska. Jak zauważył prezes trzebiatowskiego przedsiębiorstwa: – W Polsce temat opłat za wody opadowe jest wciąż zagadnieniem bez mała egzotycznym i budzącym sensację, a poza kręgami specjalistów z branży wodociągowo-kanalizacyjnej niezbyt rozpoznanym. Kwestia ta budzi wiele kontrowersji i sprzeciwów społeczeństwa, a w prasie opłaty nazywa się „podatkiem od deszczu”. W związku z tym niewiele miast i gmin zdecydowało się do tej pory na wprowadzenie opłat taryfowych za ścieki pochodzące z wód opadowych i roztopowych.
Dziesiąta odsłona
Jubileuszowa atmosfera wydarzenia była wyczuwalna na każdym kroku, a organizatorzy dołożyli starań, aby zapewnić uczestnikom nie tylko okazję do merytorycznych dyskusji, ale nie zapomnieli też o atrakcyjnych sposobach spędzania czasu wolnego.
Na uwagę zasługiwał dobór prelegentów, wśród których nie brakowało uznanych nazwisk ze świata nauki (podczas konferencji wystąpiło czterech profesorów) oraz przedstawicieli instytucji branżowych (KZGW, IGWP), znawców prawa oraz reprezentantów przedsiębiorstw wodno-ściekowych. Ponadto wody opadowe omawiali także praktycy – partnerzy konferencji. Andrzej Osiński (Ecol-Unicon) w swym wystąpieniu wskazywał na potrzebę integracji środowisk inżynierskich, a Szymon Mielczarek z tej samej firmy omówił rozwiązania retencyjne z wykorzystaniem zbiorników DZB Ecol-Unicon. Artur Stadnik (Sotralenz) podzielił się wiedzą związaną z systemem filtracji, retencji oraz wykorzystaniem deszczówki w obiektach mieszkalnych. Wiedzę o podziemnych zbiornikach retencyjnych z rur podatnych przekazał Sławomir Berger z ViaConu, a Agnieszka Wrzesińska (Wavin Polska) mówiła o liniowych rozwiązaniach zagospodarowania wody deszczowej. W wystąpieniu Artura Kocewiaka (Marley Polska, partner generalny konferencji) nie zabrakło analizy metod zagospodarowania wody deszczowej (systemy wykorzystania wody deszczowej, układy rozsączające i retencyjne).
Podwójną niespodziankę sprawił uczestnikom konferencji Robert Maziarz (Złote Runo), który nie tylko w kompleksowy sposób omówił monitoring sieci kanalizacyjnej, ale również udzielił gościom konferencji informacji na temat trudnej historii twierdzy Kołobrzeg, a to za sprawą zaproszenia ich do mieszczącego się w podziemiach Ratusza Miejskiego Muzeum Patria Colbergiensis. Tym razem bowiem Abrys zaplanował właśnie taką atrakcję zamiast wyjazdu technicznego. Warto dodać, że kołobrzeskie muzeum powstało bez udziału środków publicznych, lecz dzięki staraniom pasjonatów historii, których praca zawodowa związana jest z branżą wod-kan, a przedsięwzięcie patronatem objęła IGWP. Założyciel, R. Maziarz, osobiście oprowadzał po muzeum, dzieląc się swą bogatą wiedzą na temat dziejów miasta.
Również podczas uroczystej kolacji nie zabrakło atrakcyjnych niespodzianek, były tańce, a także zorganizowano turniej bowlingowy. Częstując jubileuszowym tortem, prezes Abrysu, Magdalena Dutka, dziękowała uczestnikom, prelegentom i Radzie Programowej konferencji za udział w niej i za niezmiennie wysoki poziom merytoryczny.
Do zobaczenia za rok
Konferencja „Wody opadowe. Aspekty prawne, ekonomiczne i techniczne”, którą patronatem honorowym objęły zarówno Izba Gospodarcza „Wodociągi Polskie, jak i Krajowy Zarząd Gospodarki Wodnej, pozwoliła bardzo precyzyjnie wskazać źródła problemów związanych z zagospodarowaniem wód opadowych i roztopowych. Zebrani podkreślali powszechne zjawisko bezmyślnego pokrywania betonem każdego wolnego terenu zieleni i masowe ograniczanie powierzchni infiltracyjnej, wsiąkliwej. Do zjawisk rozbudowy aglomeracji, zagospodarowywania obszarów naturalnej retencji i nieprzemyślanego wydzielania tam działek budowlanych oraz szafowania zezwoleniami na budowę należy też dodać deszcze nawalne, związane z postępującymi zmianami klimatycznymi. W kanonie problemów, o których wspominano podczas konferencji, znalazła się także szybko postępująca urbanizacja terenów rolniczych, co grozi degradacją istniejących naturalnych systemów drenaży. Nie zapomniano także o niewiedzy, a także braku świadomości samorządów związanej z potrzebą budowania systemów kanalizacji deszczowej. Skrytykowano również władze miast i gmin za niewydzielanie funduszy, które można przeznaczyć na budowę i rozbudowę takiej kanalizacji. Wszystko wskazuje na to, że organizowana przez Abrys konferencja ma przed sobą przyszłość, bowiem katalog nierozwiązanych problemów długo nie zostanie zamknięty.
Komentarze (0)