Branża odpadowa chce inwestować w nowe technologie, by lepiej przetwarzać odpady i osiągać coraz wyższe poziomy recyklingu. W wielu wypadkach może liczyć na wsparcie finansowe ze środków unijnych, rządowych lub samorządowych. Jednak na drodze do uruchomienia szerokiego procesu inwestycyjnego istnieje poważna przeszkoda: zdrowy rozsądek.

Brak wiedzy o tym, jak będą wyglądać polski ROP i system kaucyjny, sprawia, że zarządzający firmami odpadowymi wstrzymują się ze strategicznymi decyzjami inwestycyjnymi. Zdrowy rozsądek wymaga, by decyzje finansowe poprzedzić uważnymi studiami inwestycyjnymi. A nie może być o nich mowy w sytuacji, gdy nie zapadły decyzje co do tego, jak wyglądać będzie polskie prawo dotyczące przetwarzania odpadów.

– Wprowadzenie systemu kaucyjnego dało nam solidną nauczkę i stanowi poważną przestrogę przed podejmowaniem kluczowych decyzji. Instalacje komunalne zainwestowały na przykład poważne środki w urządzenia do przetwarzania PET-u czy opakowań szklanych. Wprowadzenie systemu kaucyjnego to groźba, że materiały te znikną ze strumienia odpadów komunalnych, a tym samym urządzenia, w które zainwestowaliśmy spore środki, przestaną być potrzebne i się nie zamortyzują – mówi Piotr Szewczyk, prezes Rady RIPOK, zastępca dyrektora ds. technicznych Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych „Orli Staw”.

Branża zatem, by nie trafić nowymi inicjaty...