W Sosnowcu ruszył program zbiórki butelek PET organizowany przez Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami, które kupiło automaty do selektywnej zbiórki odpadów. Wkrótce do projektu włączy się miasto.
Pierwsze trzy urządzenia ustawione zostały w budynku urzędu miejskiego, na Stadionie Ludowym oraz w Szkole Podstawowej nr 36. – Zasada działania jest bardzo prosta. Każdy, kto wrzuci do automatu butelkę PET, będzie mógł przeznaczyć grosz za każdą z butelek na jeden z trzech klubów sportowych grających pod szyldem Zagłębia Sosnowiec (hokej, koszykówka, piłka nożna). Wystarczy tylko nacisnąć przycisk przypisany do klubu, a środki trafią raz w roku na jego konto – wyjaśnia Arkadiusz Teodorowski, prezes zarządu MPGO w Sosnowcu.
Jeszcze w tym roku pojawią się dwa kolejne urządzenia, tym razem zakupione przez miasto. – Nie wybraliśmy jeszcze miejsc, ale myślimy o szkołach i szpitalach. Planujemy zakup kolejnych automatów, wszystko zależy od tego czy mieszkańcy będą z urządzeń korzystać. Liczymy na to, że akcja zbiórki butelek PET zmniejszy ilość odpadów jakie trafiają na składowisko, jednocześnie wspierając lokalny recykling – mówi prezes Teodorowski.
MPGO zapewnia, że zebrane butelki będą przetwarzane.
Zużycie tworzyw sztucznych na świecie lawinowo rośnie. Miliony ton plastiku zanieczyszczają planetę, lądy, morza i oceany. Plastik rozkłada się nawet do 1000 lat, stąd ważna jest jego segregacja i powtórne wykorzystanie do produkcji opakowań, odzieży czy zabawek.
Tadeusz Babicz
Komentarz #14711 dodany 2018-11-21 13:16:52
Fajnie, proszę jeszcze tylko wytłumaczyć co się dzieje potem. Kto to zbiera , kto magazynuje, kto dba o to aby nie śmierdziało no i co najistotniejsze kto i ile za to płaci. Już jak to wejdzie w życie bardzo proszę o publikowanie raportów z efektywności takiego postępowania. To samo słyszę za każdym razem, gdy otwierane są sortownie i spalarnie, ale jakoś nie widzę nigdzie, ale to nigdzie, że rzeczywistość się zrealizowała z obietnicami. Nie spotkałem przypadku, po wydaniu już miliardów, że te metody się sprawdziły. Co gorsze, pieniądze na takie przedsięwzięcia wydaje się dalej, a inwestorzy nie zadają sobie nawet trudu wydelegowania posłannika czy szpiega, żeby sprawdzić jak te wcześniejsze działania się realizują. To samo i teraz. Cel w czystej formie moim zdaniem słuszny, ale istotna jest transparentność wydatkowania pozyskanych środków. Być może jest tak, jak w wielu fundacjach, gdzie wpływy wystarczają na pensje obsługujących ale na utylizację ostateczną już nie ma kasy. Niezbędna jest do tego uczciwość. Niespójność, brak transparencji, wnoszenie problemu do rozważania na poziomie wartościowań filozoficznych w formie - "wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia", czy odwrotnie - jest tylko mataczeniem, ewentualnie marketingiem na jakieś cele ukryte.