Zieleń miejska dobrem publicznym
Rynek jest w stanie możliwie najefektywniej alokować zasoby, a więc zapewnić, że określone potrzeby społeczeństwa będą zaspokojone po możliwie najniższym koszcie. A może zamiast publicznych terenów zieleni miejskiej, których utrzymanie przecież kosztuje niemałe pieniądze, wprowadzić odpłatny wstęp do prywatnych terenów zieleni miejskiej? Co na to ekonomia?
Ekonomia to nauka o dokonywaniu wyborów. Doprecyzowując: ekonomiści badają wybory dokonywane przez zwykłych ludzi i na tej podstawie dowiadują się, co społeczeństwo ceni bardziej, a co mniej, czyli jak chce gospodarować swoimi ograniczonymi zasobami, aby możliwie w największym stopniu zaspokoić własne potrzeby. Ekonomia bowiem zakłada, że nikt inny niż my sami nie wie, co jest dla nas najlepsze. Mechanizmem, który pozwala najefektywniej alokować ograniczone zasoby, zaspokajając nasze potrzeby, jest konkurencyjny rynek. Dokonując dowolnego zakupu, na ogół cieszymy się, gdy na danym rynku mamy konkurencję między dostawcami. Dzięki temu cena za dany produkt lub usługę jest niższa i możliwie duża liczba nabywców dokona zakupu – zaspokoi swoje potrzeby. Jest to sytuacja najkorzystniejsza z punktu widzenia dobrobytu społecznego.
Wiedząc, że rynek jest w stanie możliwie najefektywniej alokować zasoby, czyli zapewnić, że określone potrzeby społeczeństwa będą zaspokojone po możliwie najniższym koszcie, można zadać pytanie: czy potrzebuj...