– Polskie rafinerie są w stanie produkować tzw. biopaliwa zaawansowane, a konkretnie HVO (uwodornione oleje roślinne) w technologii współuwodornienia. HVO są zamiennikiem oleju napędowego, mającym świetne parametry jakościowe, akceptowanym przez producentów pojazdów praktycznie bez ograniczeń.. Niestety w większości państw UE, w tym w Polsce, HVO jeszcze nie jest w sprzedaży – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Leszek Wieciech, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN).
Na przeszkodzie stoi brak rozwiązań prawnych, dopuszczających zarówno HVO produkowane w oddzielnych instalacjach, jak też w technologii współuwodornienia, a także pozwalających na zaliczanie HVO użytego do mieszania z olejem napędowym za biokomponent, służący do realizacji Narodowego Celu Wskaźnikowego. Chodzi o zmianę ustawy o biopaliwach i biokomponentach ciekłych oraz ustawę o monitorowaniu jakości paliw. Już od kilku lat Ministerstwo Gospodarki pracuje nad nowymi rozwiązaniami. A zmiany są konieczne, nie tylko po to, by poprawić jakość paliwa. Także dlatego, ponieważ brakuje surowca do wytwarzania biopaliw pierwszej generacji.
– Wciąż nie nadążamy z produkcją rzepaku w Polsce za popytem. Zapotrzebowanie przemysłu spożywczego oraz poziom narzucony przez Narodowy Cel Wskaźnikowy [czyli poziom biokomponentu, który producenci i sprzedawcy paliw muszą uwzględnić] jest zbyt wysoki. Np. w zeszłym roku praktycznie 70 proc. oleju rzepakowego czy rzepaku wykorzystywanego do produkcji biopaliw w Polsce, nie pochodziło z Polski, tylko z importu – mówi Leszek Wieciech. – Poza tym zwiększenie areału uprawnego rzepaku ma negatywne skutki, krajobraz musi być bardziej zróżnicowany, przeraża perspektywa monokultury rzepakowej w Polsce.
Co więcej Komisja Europejska pracuje nad zmianą przepisów na rzecz ograniczenia udziału biopaliw pierwszej generacji w paliwach do 5,5–6,5 proc. Pierwotnie zakładano, że do roku 2020 udział paliw odnawialnych, w tym biopaliw, wyniesie do 10 proc. paliw w transporcie. Ponieważ UE nie określiła, w jaki sposób ten cel ma zostać osiągnięty, Polska przyjęła, że w ponad 90 proc. zostanie on zrealizowany zostanie właśnie biopaliwami.
– W wyniku krytycznych głosów, zarówno ze strony producentów pojazdów, jak i środowisk ekologicznych, zdecydowano się mocno obniżyć poziom, który jest możliwy do uzyskania przy wykorzystania biopaliw pierwszej generacji. Wszystko zależy od tego, jak wypowiedzą się państwa członkowskie, z których część jest krytyczna w stosunku do tego pomysłu, bo lobby producentów biopaliw pierwszej generacji, głównie estrów, jest bardzo silne – mówi Leszek Wieciech.
Biopaliwa są to stałe, płynne lub gazowe paliwa produkowane z biomasy, czyli z wszelkich substancji pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, a także z produktów pozyskanych z ich przetworzenia. Biopaliwa drugiej i trzeciej generacji to te produkowane z surowców niespożywczych, nie stanowią więc konkurencji dla produkcji żywności dla ludzi ani pasz dla zwierząt. Mogą to być odpady z np. z gorzelni, piekarni, restauracji oraz komunalne.
Newseria
Komentarze (0)