Specjalne wybiegi dla psów stają się już standardem w wielu polskich miastach. W Opolu jednak nie sprawdził się nawet pomysł koszy na psie odchody. Nie ma też koncepcji, jak sprawić, by na naszych ulicach panował większy porządek.
W listopadzie miasto kupiło 30 koszy na psie odchody, wydając na ten cel 9 tys. zł. W innych miastach eksperymentalnie powstają natomiast miejskie wybiegi dla psów. W Szczecinie zagospodarowano już trzy takie tereny. – Stworzenie wybiegów proponowali sami mieszkańcy, więc urząd spełnił tylko te oczekiwania. Wszystko zresztą w myśl przepisów, które zakazują puszczania luzem psów – twierdzi Piotr Landowski z Biuro Promocji i Informacji UM w Szczecinie. Mieszkańcy też chętnie korzystają z wybiegów, więc w tym roku zostaną dodatkowo oświetlone. Powstanie też czwarty spacerniak. Na wszystkich są wytyczone alejki i postawiono ławki. – Zachęcamy zarządców do tego, by na swoich terenach również tworzyli podobne – mówi Andrzej Panecki, inspektor straży miejskiej w Szczecinie. – Prowadzimy też akcje społeczne. W szkołach realizowane są programy, które mają uczyć dzieci odpowiedzialności za zwierzę. Muszą zrozumieć, że posiadanie psa to nie tylko zabawa ale również obowiązek – tłumaczy Panecki. Przyznaje jednak, że większy problem jest z dorosłymi, których trudniej przekonać do sprzątania po swoich pupilach.
Czy jest szansa, by w Opolu także przyjęto takie rozwiązanie? W każdym razie nie szybko. – Jesienią zamontowano kosze na psie odchody i jest w nich wszystko oprócz tego, do czego są przeznaczone – twierdzi Mirosław Banaś, komendant straży miejskiej w Opolu. Przyznaje jednak, że godne uwagi jest każde rozwiązanie, które można by choć eksperymentalnie wprowadzić w życie. – Ale to wiąże się ze zdobyciem pieniędzy na oczyszczanie terenu – dodaje.
Podobnego zdania jest Mirosław Pietrucha, rzecznik prezydenta, który uważa, że miastu w tym zakresie daleko do europejskich standardów. – Pomysł z koszami okazał się mało zachęcający i ciągle brakuje edukacji w zakresie społecznych wymogów – mówi Pietrucha. Zapewnia, jednak, że ratusz przyjrzy się bliżej działaniom prowadzonym w Szczecinie. – Może mogłoby się to udać i u nas – dodaje.
Źródło: Gazeta Wyborcza z 19 marca 2007 r.
Komentarze (0)