Do prokuratury krajowej wpłynęła informacja o podejrzeniu popełnienia przestępstwa związanego z wywozem i podwyżką cen śmieci w Olsztynie. Zawiadomienie złożył Jerzy Szmit, senator PiS. O doniesieniu senator poinformował na specjalnie zwołanej konferencji prasowej. – Uważam, że dotychczasowe działania ratusza w celu pozyskania nowego składowiska były pozorowane. Dlatego znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy nie ma żadnej alternatywy dla wywozu śmieci do odległego wysypiska – mówi Jerzy Szmit.
Politycy PiS zarzucają zarządowi Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi przygotowanie przetargu tak, że jedynie dwa składowiska w kraju spełniały warunki. Chodziło m.in. o wymóg przyjmowania 75 tys. ton śmieci rocznie. – Poza tym odpady wożone do Mławy nie są odpowiednio sortowane, lecz tylko prasowane, a z racji wywożenia nieczystości do innego województwa 5,3 mln zł rocznie, tzw. opłat marszałkowskich na ochronę środowiska, wędruje do województwa mazowieckiego – twierdzi Szmit.
– Przestępstwo trwa nadal – mówił Henryk Baczewski, radny miejski, także z PiS-u. – Skutek jest taki, że zamiast 30 zł za tonę płacimy 90 zł. Winę za to ponosi zarząd ZGOK-u i radni, którzy zgodzili się na wożenie śmieci do Mławy. Właśnie oni powinni ponieść odpowiedzialność – uważa Baczewski.
– Wszystko odbywało się zgodnie z przepisami, są na to dokumenty i z podniesionym czołem pokażemy je prokuratorowi. O wyłonieniu składowiska zadecydowała cena – mówi Ryszard Piskorski, członek zarządu ZGOK. – Śmieci są sortowane tak jak każą przepisy, a wyznaczenie kilku wysypisk i wożenie tam odpadów jest niemożliwe ze względów logistycznych.
Z kolei dwa tygodnie temu prezydent miasta Jerzy Małkowski poprosił prokuraturę w Olsztynie, by zbadała, czy podczas przetargu na wywóz śmieci nie było nieprawidłowości.
Źródło: Gazeta Wyborcza Olsztyn
Komentarze (0)