Prokurator zarzucił dyrektorowi T. umyślne niedopełnienie obowiązków i działanie na szkodę interesu publicznego. Oskarżyciel udowadniał, że dyrektor wysłał na ulice zbyt mało piaskarek i pługów, choć miał informacje o pogarszających się z minuty na minutę warunkach na ulicach. Na dodatek miał potem nie godzić się, by zwiększyć liczbę maszyn.
Jan T. nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że jednostki zobowiązane do odśnieżania ulic przysłały wtedy mniej pługów i solarek niż zamawiał, a na dodatek pracowały nie tam gdzie powinny.
Zdaniem sądu dyrektor T. uruchomił wszystkie siły zbyt późno (dopiero o godz. 16.40). Sąd nie orzekł jednak ani kary więzienia, ani zakazu pełnienia funkcji kierowniczych, czego domagał się oskarżyciel.
źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
Komentarze (0)