Pomysł radnego nie podoba się Agacie Kusznierewicz, dendrologowi. Jej firma opiekuje się roślinami w Palmiarni. Nasadzała również nowe winorośla w parku Winnym. – Drzewa, które rosną na wzgórzu, w niczym nie przeszkadzają. Ostatnio było sporo cięć w mieście, przy drogach. W parku nie widzę takiej potrzeby. Wzgórze i tak już zostało odsłonięte. Na wysokości Polskiej Wełny usunęliśmy kilka najsłabszych drzewek. Widok na Palmiarnię od al. Konstytucji 3 Maja jest bardzo dobry – mówi „Gazecie Wyborczej” Kusznierewicz. W spornym miejscu rosną nie tylko topole, jak twierdzi Dowhan, ale również jesiony i klony. – Te dwa gatunki niezbyt dobrze znoszą wszelkie cięcia. Samą koronę, bez negatywnego skutku dla zdrowia rośliny, można zmniejszyć tylko o jedną trzecią objętości. Żeby uzyskać efekt, o jakim mówi radny, trzeba by pewnie obciąć dużo więcej gałęzi. To by zupełnie zdeformowało drzewa – tłumaczy Kusznierewicz.
źródło: Gazeta Wyborcza Zielona Góra
Komentarze (0)