Wykonanie prototypu kosztować będzie ok. 200 tys. złotych. W dużym stopniu stawka uzależniona będzie od ceny baterii i stanowisk do jej ładowania. Te elementy stanowić mogą nawet 40% kosztów wozu. Nie wiadomo jeszcze kto sfinansuje inwestycję. Przetarg przebiegać będzie wieloetapowo. Dyrekcja parku chciałaby, aby prototyp został wykonany do końca czerwca br. i jak najszybciej został przetestowany na trasie do Morskiego Oka.
W listopadzie ubiegłego roku pomyślnie zakończył się test hybrydowych wozów. Pojazd pokonywał nie tylko wzniesienia na drodze do Morskiego Oka ale i na trasie łączącej Bukowinę Tatrzańską z Łysą Polaną.
Wóz hybrydowy wyposażony zostanie w system automatyczny, który samodzielnie będzie dobierać odpowiednią moc dzięki czujnikom sił działającym na konie pracujące w zaprzęgu.
– Istotne jest, że system jest automatyczny, będzie włączał się sam i będzie niezależny od kierującego pojazdem. W dotychczasowych rozwiązaniach przedstawionych Parkowi przez różne podmioty wspomaganie w wozach było włączane przez człowieka i to budziło szereg wątpliwości osób uczestniczących w pracach Grupy Roboczej ds. Sytuacji Koni na Drodze do Morskiego Oka – wyjaśnia Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, który zapoczątkował powstanie Grupy Roboczej. Poza wymaganiami technicznymi, zgodnie z wytycznymi, pojazd powinien być także utrzymany w stylistyce regionalnej.
Elektryczne wspomaganie napędu wozu ma zmniejszyć obciążenie konia, ciągnącego wóz z turystami, związane z nachyleniem terenu. Obrońcy praw zwierząt uważają, że na drodze do Morskiego Oka dochodzi do przemęczenia koni. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego prowadzą także rozmowy z naukowcami z Uniwersytetu Weterynaryjnego w Wiedniu. Uczelnia przeprowadza badania wysiłkowe koni.
Komentarze (0)