Jak “komunikacja na żądanie” ma działać w praktyce? Zostanie stworzona wirtualna sieć przystankowa, a potencjalne miejsca zatrzymania będą prawdopodobnie oznaczone słupkami. Domyślnie autobus będzie jeździł najkrótszą możliwą trasą, jednak, w zależności od zgłoszonych miejsc postoju, pojazd będzie mógł zboczyć z trasy głównej na dodatkowe przystanki. Kształt linii pozostanie zatem zależny od tego, czy któryś z pasażerów zgłosi chęć podróżowania z wybranego miejsca.
System może więc wybrać najkrótszą trasę z ominięciem niektórych przystanków, a może też obsłużyć inne lokalizacje. Częstotliwość kursów wyznaczą sami pasażerowie. Po zgłoszeniu chęci odjazdu każdy otrzyma informację zwrotną, że autobus po niego jedzie. Należy jednak pamiętać, by wystarczająco wcześnie poinformować Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego o chęci odjazdu.
W pierwszej kolejności będą brane pod uwagę zgłoszenia wysłane na 24h przed odjazdem. Jeżeli ktoś zgłosi chęć przejazdu np. kilkanaście minut przed odjazdem autobusu, zostanie zabrany, ale rozkład jazdy będzie dostosowany do tego zgłaszającego się wcześniej. Komunikacją na żądanie mają w pierwszej kolejności mają być objęte te rejony, gdzie jest ona teraz ograniczona bądź nie dociera wcale.
– Jesteśmy na etapie konsultowania warunków przetargu na obsługę linii, który ogłosimy w tym roku. Pieniądze na realizacje usługi są już w zasadzie zaklepane. Na roku 2016 wystąpiliśmy o dofinansowanie usługi w kwocie 1 mln 800 tysięcy złotych. W budowaniu przetargu będą brać udział konsultanci zewnętrzni, ponieważ chcemy jak najlepiej przygotować ofertę dla mieszkańców. – tłumaczy Krzysztof Miler ze szczecińskiego ZDTiM.
W chwili obecnej trwają konsultacje warunków przetargu na obsługę linii, a sam ZDiTM niebawem ma zapytać mieszkańców o propozycje nazw dla szczecińskiego autobusu na żądanie.
Komentarze (0)