Pierwszą informację o “skaczących morświnach” w rejonie Helu specjaliści ze Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego otrzymali 8 sierpnia. Informator niestety nie udokumentował swojego spostrzeżenia nawet zdjęciem wykonanym telefonem komórkowym.
– Przyjęliśmy tę informację z rutynową rezerwą, ale oczekując na dowód jej uwierzytelnienia np. w postaci powtórnego podobnego raportu, gdyż zwykle, jak podpowiadało to nasze doświadczenie, obserwacja takiej grupy waleni bywa zwielokrotniona – informuje na swojej stronie Stacja Morska IO UG.
Wiadomość nadeszła po kilku dniach, ale z drugiego – wschodniego brzegu Zatoki Gdańskiej. Obserwacji 12 sierpnia dokonali wędkarze łowiący sandacze. Polskim naukowcom przesłał ją dr Alexey Gushchin z Kaliningradu.
Te same dwa delfiny dostrzeżono 14 sierpnia w okolicach Kłajpedy. Informację, że są to delfiny butlonose potwierdzili wówczas naukowcy z Litewskiego Muzeum Morskiego.
Wcześniej, na przełomie lipca i sierpnia, parę butlonosów z podgatunku Tursiops truncatus zaobserwowano u wschodnich wybrzeży Danii. – Warto podkreślić, że ostatni raz butlonosy w rejonie naszego wybrzeża odnotowano w końcu XIX wieku – czytamy na stronie internatowej Stacji Morskiej IO UG.
Delfiny butlonose należą do najczęściej występujących i najszerzej rozprzestrzenionych gatunków delfinów. Żyją w grupach liczących zazwyczaj około 10 osobników – u wybrzeży – do 25 na oceanie. Zdarzają się też samotne osobniki, ale i stada liczące kilkuset członków np. w tropikalnym obszarze Pacyfiku. Podobnie jak morświny są chronione zapisami Dyrektywy Siedliskowej UE oraz Konwencji Bońskiej i jej porozumienia ASCOBANS. Największym zagrożeniem dla ich życia są sieci skrzelowe i podwodny hałas.
PAP – Nauka w Polsce
Komentarze (0)