Konferencja odbyła się w ramach dwudniowych obrad Eurośródziemnomorskiego Zgromadzenia Samorządów Lokalnych i Regionalnych (ARLEM).W jego skład wchodzą reprezentanci Komitetu Regionów UE oraz władz lokalnych i regionalnych 15 krajów partnerskich regionu śródziemnomorskiego, m.in. Maroka i Turcji.
Obrady odbywają się niemal trzy tygodnie po tym, jak unijni przywódcy przyjęli w Valletcie deklarację maltańską ws. migracji. W dokumencie położono nacisk na konieczność stabilizacji sytuacji w Libii, która stała się głównym krajem tranzytu migrantów do Europy. Pięć lat po obaleniu libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego kraj pogrążony jest w kryzysie gospodarczym i politycznym impasie.
Obecny na środowej konferencji maltański minister spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa narodowego Carmelo Abela powiedział, że co najmniej 244 mln ludzi żyje dziś poza granicami kraju, w którym się urodzili, to więcej niż 3 proc. populacji.
– Historia pokazuje, że ludzie zawsze byli w ruchu i będzie tak, dopóki nie dojdziemy do momentu, w którym każdy kraj na świecie zapewni wszystkim swoim mieszkańcom pożywienie, schronienie, bezpieczeństwo i poczucie godności – oświadczył Carmelo Abela.
Jak zaznaczył, ludzie przekraczają granice w poszukiwaniu lepszego życia, pracy i szans na wykształcenie. Zauważył, że wielu z nich opuszcza swoje kraje, ponieważ jest to jedyny sposób na ocalenie własnego życia i życia ich bliskich. Niektórzy giną podczas tej ucieczki – szacuje się, że tylko w zeszłym roku 4,5 tys. ludzi utonęło, próbując przedostać się do Europy. – Ludzie będą ginąć tak długo, jak długo ryzyko będzie warte podjęcia – ocenił maltański minister.
Z kolei według maltańskiej europosłanki Miriam Dalli problem migracji pozostanie nierozwiązany, jeśli nie przestaniemy myśleć, że jest to wyłącznie bolączka jednego konkretnego regionu.
– Dzisiaj nadal mówimy o 160 tys. imigrantów, którzy muszą być przesiedleni z Grecji i Włoch. Przyjrzyjmy się tylko liczbom, ilu faktycznie zostało relokowanych. Między tym, co ładnie wygląda na papierze, a tym, co stało się faktem, jest rozdźwięk – oceniła Dalli.
Europarlamentarzystka podkreśliła, że jedną z wartości, na których opiera się Unia Europejska, jest solidarność. – Nie mamy właściwej polityki migracyjnej, która by ratowała życia (…) Mówimy o ludzkich istnieniach, musimy mieć politykę, która nie tylko podejmuje kwestię przemytników, ale politykę, która również ratuje życie – powiedziała Miriam Dalli.
Odnosząc się do planu zwiększenia pomocy finansowej UE dla regionu północnej Afryki, powiedziała, że inwestycje powinny być jedynie elementem całościowego planu, ponieważ „nie chodzi tylko o kwestie ekonomiczne, ale również o stabilizację oraz kwestie związane ze środowiskiem”. – Wiele razy rozmawiamy o zmianach klimatu, o porozumieniu paryskim, ale bardzo rzadko łączymy migrację ze zmianą klimatu – oceniła.
W czwartek zgromadzenie obradowało na temat raportów ws. współpracy transgranicznej w regionie Morza Śródziemnego oraz energii i zmian klimatycznych w tym obszarze. W obradach uczestniczą m.in. marszałek woj. mazowieckiego Adam Struzik, marszałek woj. zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz oraz szef Związku Gmin Wiejskich Marek Olszewski.
Komentarze (0)