Odpady produkcyjne wykorzystywane jako surowce wtórne – to główne założenie gospodarki obiegu zamkniętego. Mądre zarządzanie zasobami ma w dłuższej perspektywie poprawić jakość powietrza, ale też zwiększyć konkurencyjność polskich przedsiębiorstw. Circular economy (GOZ, gospodarka obiegu zamkniętego) oznacza bowiem konieczność wypracowania rozwiązań, które ograniczą ilość niewykorzystywanych surowców.
– Istotą gospodarki obiegu zamkniętego jest mądrzejsze wykorzystywanie zasobów, które posiadamy. To dotyczy biznesu, ale też indywidualnych gospodarstw domowych. Jednak dla biznesu zużywać mniej oznacza wielkie wyzwanie, ponieważ wymusza zmianę modeli biznesowych. Gospodarka obiegu zamkniętego to jest rewolucja dla biznesu – mówi prof. Bolesław Rok z Akademii Leona Koźmińskiego.
Gospodarka obiegu zamkniętego odpowiada na takie wyzwania jak: wyczerpywanie się surowców naturalnych, wzrost ich cen oraz zanieczyszczenie i eksploatacja środowiska. GOZ pozwoli zmienić model konsumpcji na bardziej świadomy i odpowiedzialny, racjonalniej gospodarować zasobami, zaoszczędzić energię i zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych. Przyczyni się też do większej innowacyjności europejskich firm, które będą musiały wypracować w tym kierunku odpowiednie rozwiązania.
– Trzeba się zastanowić, w jaki sposób można odzyskiwać dla rynku produkty, które wytwarzamy. Szacuje się, że w Polsce około 30 proc. stanowią odpady budowlane, kolejne 30 proc. to odpady z górnictwa i energetyki, a tylko 7-8 proc. to odpady komunalne. Zbyt mocno koncentrujemy się na odpadach komunalnych, zapominając o tym co jest największym obciążeniem dla środowiska – zauważa prof. Bolesław Rok.
W kierunku GOZ idzie m.in. polska firma Velux. Namysłowska fabryka spółki uruchomiła w grudniu inwestycję w ekologiczną instalację ciepłowniczą. Nowy system wytwarzania energii cieplnej ma poprawić efektywność energetyczną fabryki i pozwoli jej na redukcję zużycia gazu ziemnego o 80 proc. Roczne przewidywane oszczędności gazu w namysłowskiej fabryce mają sięgnąć 870 tys. metrów sześciennych.
Inwestycja warta w sumie 7 mln zł przyczyni się też do realizacji strategii spółki, która zakłada redukcję emisji własnej CO2 o 50 proc. do 2020 r. Fabryka ta rocznie wytwarza około 3,6 tys. ton wiórów i zrębów drewnianych. Od teraz surowce te będą wykorzystywane do wytworzenia energii na potrzeby procesów produkcyjnych i ogrzewania hal. Dzięki temu zakład wykorzysta 99 proc. drewna, praktycznie z minimalnymi stratami.
– Trzeba ograniczać marnotrawstwo, szczególnie jeżeli chodzi o wykorzystywanie energii elektrycznej, ogrzewania czy wszystkich elementów, które zwykle w rachunku kosztów stanowią bardzo pokaźną sumę. Jeżeli zmniejszamy wykorzystanie zasobów, w ten sposób przyczyniamy się do ochrony środowiska, a jednocześnie redukujemy koszty. To klasyczne win-win, wygrywa firma i społeczeństwo – ocenia prof. Bolesław Rok.
Komentarze (0)