To jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu branży gospodarki odpadami. Tegoroczna, dwudziesta druga edycja konferencji odbywać się będzie w Krakowie w dniach od 4 do 6 września. Zgromadzi ona reprezentantów instytucji zbierających, przetwarzających i transportujących odpady, firm prywatnych i komunalnych, przedstawicieli jednostek samorządu terytorialnego. Jak zawsze w gronie prelegentów pojawią się uznani eksperci.
Poruszanymi podczas obrad zagadnieniami będą aspekty prawne i ekonomiczne gospodarowania odpadami komunalnymi, problemy branży oraz możliwości ich rozwiązania. Odrębna sesja poświęcona będzie analizie pierwszych doświadczeń związanych z selektywną zbiórką bioodpadów oraz barierom, które się pojawiły. W innej części obrad dyskusja będzie skupiona wokół przyczyn zjawisk patologicznych w gospodarce odpadami, których jednym z przejawów była tegoroczna fala pożarów.
– To już 22 edycja konferencji, która rzeczywiście kompleksowo porusza tematy związane z efektywnością, w tym efektywnością ekonomiczną, gospodarki odpadami – mówi Krzysztof Kawczyński, przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska Krajowej Izby Gospodarczej, członek Rady Programowej Konferencji.
– W tym roku sporo miejsca w dyskusji poświęconych zostanie sprawom, które są barierami rozwojowym dla branży. Myślę tu o szarej strefie, barierach administracyjnych, zmianach prawa, które podlega inflacji, braku skutecznego egzekwowania obowiązujących przepisów. Zwracam też uwagę na bardzo słabe wykorzystanie funduszy pomocowych, które są do dyspozycji. Ich alokacja dla branży gospodarki odpadami wynosi obecnie ok. 35 proc., tymczasem inne branże wykorzystały już 70-80 proc. unijnych pieniędzy – wskazuje Krzysztof Kawczyński.
W trakcie konferencji poruszony będzie także problem zagospodarowania bioodpadów, uciążliwości zapachowej oraz wiele innych spraw istotnych dla branży.
Podczas trzeciego dnia konferencji, 6 września 2018 r., uczestnicy zwiedzą Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów należący do Krakowskiego Holdingu Komunalnego.
Zig_Zak
Komentarz #13756 dodany 2018-09-03 13:39:37
Wszystko pięknie. Konferencja rzecz dobra, tylko niestety żadnych efektów nie przyniesie, bo po pierwsze "główny rozgrywający" nie potrafi zapanować nad gospodarowaniem odpadami na poziomie kraju, ponieważ opiera swoje stanowisko przede wszystkim na ideologii zaostrzania kar, całkowicie ignorując głosy z zewnątrz, a pod drugie - bo w samej "branży" istnieje odwieczny konflikt interesów, na którego dnie leżą nierozwiązane od lat problemy związane z odpowiedzialnością za odpady. Nie zmieni nic gadanie, ponieważ aby z oczekiwanym skutkiem móc zarządzać tym wszystkim, co stało się z jakiegoś powodu nieprzydane do dalszego użytkowania należałoby pozbyć się patologii różnego rodzaju i na różnych szczeblach. Nie sposób dzisiaj opierać cały system GOK na instalacjach regionalnych, które za żadną cenę nie są w stanie pozbyć się wytwarzanych przez siebie surowców. Nie można też wymusić na recyklerach aby w imię jakiejś idei przyjmowali to, na czym nie zarobią. Ale można i trzeba skutecznie zmusić wytwarzających, aby ponosili adekwatne koszty zagospodarowania swoich produktów po zakończeniu ich cyklu życia i aby projektowali swoje wyroby zgodnie z zasadami tego cyklu. Obawa, że zapłacimy za to jako konsumenci jest kiepskim argumentem, ponieważ i tak płacimy i to po wielokroć. Między innymi - w ujęciu górnolotnym - coraz większym skażeniem środowiska i coraz większymi, nakładającymi się problemami z odpadami, które to problemy mogą stać się "nierozwiązywalne" już za kilka lat. A także w ujęciu prostym: wszak, np. to my płacimy za zagospodarowanie odpadu opakowaniowego po, choćby, naszej nowej wymarzonej lodówce, mimo, że już raz zapłaciliśmy w sklepie cenę tego produktu wraz z opakowaniem. Jako kraj jesteśmy zupełnie nieprzygotowani do wprowadzenia zasad "Zero waste", niezależnie jak szumnie będziemy się chwalić sukcesami tej, czy innej organizacji. Do tego trzeba czasu, mądrych edukatorów, otwartych głów obywateli i dobrego zarządzania na szczeblu krajowym. Dobrego, to jednak nic innego, jak opartego na fachowcach, niezależnie od namaszczenia politycznego, czyli mających odwagę powiedzieć, że coś jest nie tak, albo wręcz przeciwnie - że akurat jest dobrze.