Poznań po raz siódmy przeprowadził procedurę przetargową na grupowy zakup energii elektrycznej. Przetargi w poprzednich latach okazały się sukcesem – dlatego w tym roku przybyło chętnych do przystąpienia do grupy zakupowej.
W zakupie wzięło udział 64 podmiotów. Oprócz Miasta Poznań jest to 13 gmin zrzeszonych w Stowarzyszeniu Metropolia Poznań, a także spółki miejskie.
W grupie taniej
Do przetargu stanęły dwa przedsiębiorstwa energetyczne, najkorzystniejszą ofertę złożyła spółka Enea. Łączna wartość umów grupy zakupowej na rok 2018 wynosi ok. 113,5 mln zł. W tym wartość umowy samego Poznania szacuje się na ok. 16,7 mln zł.
Pomimo znacznego wzrostu cen energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii, poznańska grupa zakupowa zdołała uzyskać oszczędności w stosunku do cen taryfowych. Było to możliwe, bo w ramach umów na grupowy zakup energii zastosowano tzw. mechanizm indeksacji ceny w przypadku obniżki cen notowanych na Towarowej Giełdzie Energii, która pozwala na osiągnięcie dodatkowych oszczędności. Miastu i jego partnerom udało się także zaoszczędzić na gazie.
Poznań utworzył grupę zakupową gazu jako pierwsze miasto w Polsce. Pomimo gwałtownego wzrostu cen paliwa gazowego, poznańska grupa zakupowa zdołała uzyskać niższe ceny w porównaniu do innych kupujących.
W tym roku najlepszą ofertę na gaz złożyła spółka PGNiG, z którą miasto podpisało umowę na ok. 11 mln zł. W ramach umowy na grupowy zakup gazu również zastosowano mechanizm indeksacji ceny.
– Ceny energii rosną w zatrważającym tempie, więc w perspektywie najbliższych lat trzeba będzie zastanowić się nad optymalizacją zużycia energii i bardziej racjonalnym z niej korzystaniem. Tymczasem możemy działać w grupie zakupowej i dzięki współpracy wynegocjować lepszą ofertę niż moglibyśmy uzyskać osobno – powiedział Tomasz Lewandowski, zastępca prezydenta Poznania.
Prąd drożeje. Co zrobi rząd?
Rosnące ceny energii coraz bardziej niepokoją samorządowców. Wiele instytucji już zapowiada podwyżki cen usług. Podrożeć mogą np. bilety kolejowe – zapowiedziały je już Koleje Mazowieckie. Podwyżki uderzą też w komunikację miejską obsługiwaną przez tramwaje lub trolejbusy. W spółkach komunikacyjnych koszt zakupu energii jest znaczną częścią kosztów działalności.
Samorządy oczekują interwencji państwa na rynku energii. Ekolodzy przestrzegają z kolei przed jeszcze większym nasileniem zjawiska smogu. Jeżeli prąd znacznie podrożeje, w gospodarstwach, w których jest taka możliwość, nastąpi powrót do palenia węglem, a przy tej okazji – także śmieciami.
Krzysztof Tchórzewski, minister energii, zapowiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że w przypadku gdyby rachunek za energię elektryczną miał wzrosnąć powyżej 5 proc. w 2019 r., resort energii przedstawi projekt ustawy łagodzącej skutki społeczne polityki klimatycznej Unii Europejskiej.
Tchórzewski prognozuje, że rachunek za energię elektryczną dla gospodarstw domowych w przyszłym roku “nie powinien wzrosnąć powyżej 5 proc.”, bo byłoby to “społecznie niedopuszczalne”. – Państwo zadba o to, by te ewentualne wzrosty nie były większe – zadeklarował minister.
Szef resortu energii zapewnił, że ME chce wyjść z propozycją rekompensat zarówno dla przemysłu energochłonnego, jak i sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Dodał, że unijne przepisy pozwalają na wsparcie przemysłu energochłonnego. Polska jednak chce objąć nim również sektor małych i średnich przedsiębiorstw.
Skąd podwyżki?
Minister wyjaśnił też przyczyny rosnących cen energii. Wynikają one z drożejących uprawnień do emisji CO2, co wpływa na wzrost hurtowych cen energii. Cena uprawnień, przekładająca się na finalne ceny energii, wzrosła z ok. 5 euro za tonę na początku tego roku do 25 euro. W ostatnich dniach spadła i wynosi ok. 20 euro. To i tak bardzo dużo.
15 października 2018 r. minister energii wystąpił do Komisji Europejskiej z prośbą o zwołanie Komitetu ds. Zmian Klimatu i podjęcie interwencji na rynku uprawnień do emisji CO2.
Szef resortu energii uważa, że zostały spełnione warunki, wskazane w poprzednim wystąpieniu z 18 września, po których Komisja Europejska (KE) musi podjąć interwencję, w oparciu o przepisy dyrektywy ETS. Podkreślił również, że KE ma instrumenty, których może użyć, np. dysponuje specjalną pulą uprawnień, które może skierować na rynek, aby podnieść podaż i obniżyć ceny.
– Stabilne funkcjonowanie rynku ETS ma bardzo duże znaczenie dla polskiego sektora energetycznego, opartego w dużym stopniu na węglu. Według przepisów dyrektywy ETS sytuacja, w której w określonym czasie cena uprawnień do emisji CO2 wzrośnie odpowiednio mocno, upoważnia Komisję do interwencji. Moim zdaniem takie warunki zostały już spełnione, oczekujemy od Komisji podjęcia zdecydowanych kroków – skomentował minister Tchórzewski.
Źródło: Urząd Miasta Poznania, PAP, Ministerstwo Energii
Komentarze (0)