Uczestnikami projektu były kraje należące do Unii Europejskiej (Bułgaria, Estonia, Hiszpania, Holandia, Polska, Rumunia, Słowacja oraz Węgry), jak i pozostające poza jej strukturami (Albania, Gruzja, Kosowo, Izrael, Macedonia, Mołdawia i Szwajcaria. Przedmiotem audytu była ocena skuteczności i efektywności działań służących poprawie jakości powietrza podejmowanych przez władze poszczególnych państw. Wczoraj NIK przedstawiła wyniki kontroli.
Wynika z niej, że mimo różnej sytuacji krajów uczestniczących w audycie międzynarodowym, ich mieszkańcy narażeni byli często na negatywne oddziaływanie tych samych substancji występujących w powietrzu, tj. pyłów zawieszonych (PM10, PM2,5), benzo(a)pirenu oraz dwutlenku azotu (NO2).
Najgorzej w Macedonii, Bułgarii i Polsce
Zdecydowanie najwyższe stężenia PM10 w 2016 r. odnotowane zostały w Macedonii, a następnie w Bułgarii i w Polsce. Do najważniejszych źródeł zanieczyszczenia powietrza należały: transport, niska emisja (głównie emisja z sektora mieszkaniowego) oraz przemysł. W Polsce, Słowacji i Bułgarii oraz mniej rozwiniętych Albanii i Kosowie w pierwszej kolejności źródłem zanieczyszczeń jest emisja z sektora mieszkaniowego.
Największym problemem dla jakości powietrza w tych krajach były wysokie stężenia pyłów zawieszonych (PM10 i PM2,5) oraz dwutlenku azotu (NO2). Zdecydowanie najwyższe stężenia PM10 w 2016 r. odnotowane zostały w Macedonii (Tetovo – 293 dni z przekroczonymi stężeniami dobowymi na poziomie 50 µg/m3 oraz stężenie roczne 97,3 µg/m3), a następnie w Bułgarii (Widyń – 166 dni i 61,1 µg/m3 w skali roku) oraz w Polsce (Kraków – 164 dni i 56,7 µg/m3 w skali roku).
Wysokie stężenia NO2 najczęściej występowały w miastach z dużym natężeniem ruchu samochodowego. Najwyższe roczne stężenie tej substancji w 2016 r. (wg bazy danych EAŚ) odnotowano w Londynie (89,1 μg/m3), podczas gdy w krajach uczestniczących w audycie międzynarodowym w okresie tym nie przekroczono poziomu 60 μg/m3 (poziom dopuszczalny w UE wynosi 40 μg/m3).
Niektóre kraje (jak Polska, Słowacja, Węgry, Bułgaria) miały również trudności z dotrzymaniem, obowiązującego w UE, poziomu docelowego dla benzo(a)pirenu, przy czym większość państw objętych audytem nie dysponowała danymi o stężeniach tych substancji lub kompletność tych danych była niska.
Polska “liderem” pod względem ilości benzo(a)pirenu
Spośród krajów, które posiadały dane w tym parametrze, absolutnie rekordowymi poziomami stężeń B(a)P charakteryzowała się Polska. Maksymalny poziom tej substancji w 2016 r. odnotowano w Nowej Rudzie (17,65 ng/m3 w skali roku), podczas gdy kolejna najwyższa wartość wystąpiła w Bułgarii (Montana – 3,79 ng/m3 w skali roku). Natomiast, ustalony w UE, poziom docelowy dla tej substancji wynosi 1 ng/m3, a wg WHO stężenia benzo(a)pirenu nie powinny przekraczać 0,12 ng/m3.
Ustalone w różnych krajach poziomy informacyjne lub alarmowe dla PM10, służące powiadamianiu obywateli o wysokim (i w konsekwencji stanowiącym zagrożenie dla zdrowia) poziomie tej substancji, znacząco różniły się od siebie. Przez to mieszkańcy poszczególnych krajów byli informowani o przekroczeniach przy różnych poziomach stężeń, np. w Polsce lub w Izraelu poziom alarmowy ogłaszany był przy trzykrotnie wyższych stężeniach dobowych PM10 niż w Szwajcarii czy w Holandii. Polskie organizacje ekologiczne apelują o zmianę przepisów w tym zakresie, ale na razie nie zdecydowano się na zrównanie płuc Polaków z mieszkańcami innych krajów Europy.
Przede wszystkim walka z niską emisją
Z zebranych danych można wyciągnąć dwa podstawowe wnioski. Po pierwsze – najwyższe stężenia pyłów zawieszonych występują w krajach, na obszarze których jakość powietrza kształtowana jest przede wszystkim poprzez emisję ze źródeł komunalno-bytowych. Poza Polską, niska emisja stanowi najistotniejsze w źródło zanieczyszczeń w sześciu krajach objętych audytem, tj. Bułgarii, Kosowie, Macedonii, Rumunii, Słowacji i na Węgrzech). Znaczącą poprawę jakości powietrza w tych krajach będzie można osiągnąć przede wszystkim poprzez ograniczenie poziomu niskiej emisji, co powinno stanowić priorytet w planowanych i realizowanych działaniach naprawczych.
Po drugie – po wyeliminowaniu problemu niskiej emisji w Polsce, która obecnie stanowi główną przyczynę niedostatecznej jakości powietrza w kraju, kolejnym wyzwaniem w zakresie poprawy jakości powietrza będzie redukcja emisji z sektora transportowego. Warto podkreślić, że WHO sklasyfikowało emisje z silników Diesla jako rakotwórcze, co oznacza, że ich ograniczenie jest szczególnie ważne dla zdrowia.
Dlatego też coraz więcej krajów europejskich tworzy na obszarach miejskich tzw. strefy ograniczonej emisji komunikacyjnej (LEZ – ang. Low Emission Zone) w celu ograniczenia zanieczyszczeń powietrza emitowanych przez transport samochodowy. Strefy takie funkcjonują w wybranych miastach Austrii, Belgii, Czech, Danii, Finlandii, Francji, Grecji, Niemiec, Norwegii, Portugalii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Włoch, a z krajów uczestniczących w audycie międzynarodowym w Holandii i Hiszpanii oraz (poza Europą) w Izraelu.
W raporcie podkreślono, że wiele z krajów uczestniczących w audycie znajduje się na początku drogi, która ma prowadzić do poprawy jakości powietrza i nie dysponuje danymi umożliwiającymi adekwatne zaplanowanie działań naprawczych i skuteczne zarządzanie procesem ich wdrażania.
Z raportów Europejskiej Agencji Środowiska (EAŚ), a także danych prezentowanych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) wynika, że wskutek chorób spowodowanych złą jakością powietrza (uwzględniono oddziaływanie PM2,5) każdego roku przedwcześnie umiera ponad 400 000 mieszkańców Europy (dane z 41 krajów).
Komentarze (0)