Pięć billboardów i ponad 100 banerów zawisło na nieruchomościach na osiedlu Zębców-Zacisze w Ostrowie Wlkp. Widnieje na nich kobieta zatykająca nos a obok napis: “Śmierdzący problem w przyjaznym Ostrowie”. W ten sposób mieszkańcy osiedla domagają się od władz miasta rozwiązania problemu fetoru, jaki wydobywa się z wysypiska.
Zdaniem protestujących, od pięciu lat na osiedlu nie można “normalnie mieszkać, przewietrzyć domu, wypić kawy na dworze, bo śmierdzi”. “Nasz główny postulat jest jeden i tego się trzymamy. Nie chcemy, żeby śmierdziało” – oświadczył przewodniczący rady osiedla Zębców Dawid Barczak.
“To jest niewątpliwie duży problem” – powiedziała w piątek PAP prezydent Beata Klimek. Przypomniała jednak, że decyzja o tym, żeby instalacja zagospodarowania odpadów powstała na ostrowskim osiedlu zapadła w 2011 r. za prezydentury Jarosława Urbaniaka (PO).
“Wtedy jako radna miasta stanowczo protestowałam przeciwko temu, żeby ta inwestycja powstała na Zębcowie. Tłumaczyłam, że to jest bardzo zła lokalizacja, bo w osiedlu, że do zagospodarowania będą odpady nie tylko z Ostrowa Wlkp., ale z całego regionu” – przypomniała.
Podkreśliła, że kiedy inwestycję realizowano, nie protestowały żadne organizacje ekologiczne, mieszkańcy czy rada osiedla.
“W tym głosie byłam osamotniona. Wszyscy przyklasnęli tej inwestycji. A mnie zarzucano, że nie mam racji, że cały świat robi interes na zagospodarowaniu odpadów; są cytaty z wypowiedzi p. Urbaniaka, który mówił, że skoro w Nowym Jorku i w Chicago na śmieciach robi się interes, to taki interes zrobi się też w Ostrowie Wlkp.” – przypomniała Beata Klimek.
Zdaniem prezydent w 2020 r. “stało się to, co mówiłam 9 lat temu jako radna. Teraz śmieci do Ostrowa płyną z całej Wielkopolski południowej. Kiedyś zagospodarowywaliśmy rocznie 35 tys. ton śmieci, a dzisiaj jest tego prawie 100 tys. ton” – wskazała.
“Mam uczucie ogromnej niesprawiedliwości i krzywdy, że dzisiaj to mnie próbuje się polityczne obarczyć problemem, a to są skutki nieodpowiedzialnych decyzji mojego poprzednika” – oświadczyła.
Jak stwierdziła prezydent Klimek, to wielowymiarowy problem, którego nie da się zlikwidować w trybie natychmiastowym.
“Miasto obowiązuje tzw. ciągłość projektu, więc nie możemy wysypiska zamknąć – będzie to groziło zwrotem 18 mln zł dotacji i ogromnymi kłopotami. Ponadto mieszkaniec Ostrowa produkuje rocznie 300 kg odpadów, z naszych wyliczeń wynika, że na koniec roku będzie to 700 kg, więc te odpady trzeba gdzieś zagospodarowywać” – wskazała.
Z kolei wywóz odpadów w inne miejsce spowoduje wzrost opłat o kilkaset procent. “A ja muszę dbać o interesy wszystkich mieszkańców, nie tylko Zębcowa” – powiedziała.
Beata Klimek poinformowała PAP, że konkretne działania w celu rozwiązania problemu podejmie we wrześniu po spotkaniu ze wszystkimi wspólnikami RIZO.
empi
Komentarz #89204 dodany 2020-09-14 08:37:20
Po sześciu latach rządów szukać winy u poprzedników, to po prostu bezczelność!