Niebezpieczne odpady były składowane na terenie dawnej Agromy przy ulicy Krakowskiej w Kielcach. Pojemniki z groźnymi chemikaliami sprowadzane były przez D. od października 2017 do października 2018 r.
Przewodnicząca składu sędziowskiego Bożena Kotwa-Surowska podkreśliła, że Tadeusz D. dopuścił się przestępstwa o wysokim stopniu społecznej szkodliwości. Wskazywał, że na składowisku zidentyfikowano 76 rodzajów odpadów, z czego ponad 50 było zakwalifikowanych jako nie niebezpieczne. Były to przede wszystkim ropopochodne płyny przechowywane w nieszczelnych, skorodowanych beczkach. Dodawała, że zanieczyszczenia mogły swobodnie przedostawać się do gruntu, co potwierdziły badania próbek ziemi.
„Na całe szczęście zanieczyszczeń nie stwierdzono w wodach podziemnych z ujęcia Kielce-Białogon. Ale takie zagrożenie istniało” – dodawała.
Sędzia zaznaczyła, że w ocenie biegłego ds. pożarnictwa istniało duże ryzyko pożarowe. Jak mówiła na składowisku nie było zachowanych ciągów komunikacyjnych, a odpady były składowane piętrowo w nieszczelnych pojemnikach.
„Tam nie dało się po prostu wejść, aby przeprowadzić kontrolę. W pierwszej kolejności część odpadów trzeba było przesunąć wózkami widłowymi” – mówiła.
W ocenie sądu czyn był popełniony umyślnie. „Oskarżony nie zrobił nic, aby tego zagrożenia uniknąć lub je eliminować. Miał świadomość naruszeń” – dodała.
Tadeusz D., który nie stawił się w czwartek do sądu, ma również zapłacić 50 tys. zł nawiązki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz pokryć część kosztów sądowych w wysokości 2 tys. zł.
Prokurator wnosił o skazanie Tadeusza D. na 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Ponadto chciał, aby wpłacił 75 tys. zł na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Obrona wnosiła o uniewinnienie Tadeusza D.
Uprzątnięcie składowiska kosztowało samorząd Kielc około 5 mln zł.
Sędzia Kotwa-Surowska mówiła, że na korzyść Tadeusza D. przemawiało w zasadzie tylko to, że nie próbował mataczyć. Wskazała jednocześnie, że były samorządowiec będzie także odpowiadać za nieodpowiednie składowanie odpadów w innych miejscach w regionie. Jest on powiązany z podobnymi punktami w Stąporkowie i Pińczowie.
Prokuratura zarzuca mu też udział w mafii śmieciowej, akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Z kolei w piątek D. usłyszy wyrok w sprawie, w której oskarżony jest o przekroczenia uprawnień oraz przyjmowania korzyści majątkowych w latach 2010-2013, kiedy pełnił funkcję wójta gminy Piekoszów. Prokuratura postawiła byłemu samorządowcowi łącznie 34 zarzuty.
Komentarze (0)