Jerzy Duda

Na ogół tak jest, że charakterystyczne i okrągłe daty, takie jak przełom stuleci czy rocznice, zachęcają do spojrzenia wstecz, przypominania sobie i innym co ciekawszych wydarzeń, a nawet dokonywania pewnych analiz i porównań oraz ocen zarówno zdarzeń, jak i ich skutków.


Każdy z nas wierzy, że ma w sobie duszę analityka, a przede wszystkim każdy z nas jest wybitnym znawcą i komentatorem przeszłości.. Pozwala nam to dokonywać ocen przeszłości na swój użytek, opierając się na wybranych przez siebie faktach, według sobie znanej metody ich doboru. Wszelkie zauważane przez innych nieścisłości, czy błędne interpretacje rzutujące na nasze oceny opatrzymy etykietą subiektywności. I tak właśnie mam zamiar potraktować swój punkt widzenia na ostatnie dziesięć lat w drogownictwie, szczególnie w miastach, przedstawiony dla uczczenia dziesięciolecia "Przeglądu Komunalnego", któremu życzę dalszego rozwoju.

Stabilność kadr i optymizm władzy

W tej naszej już nie branży, czyli drogownictwie - dawniej przynajmniej można się było poszczycić, że pracuje się w branży - fascynują mnie dwie sprawy, a mianowicie stabilność kadr i optymizm władzy. Odnośnie pierwszej sprawy mogę stwierdzić, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat ministrowie resortu, który zajmuje się drogami, zmieniali się zaledwie 5 razy, a dyrektorzy generalnej dyrekcji dróg publicznych zaledwie 4 razy. Te dane w porównaniu z "analogicznym okresem lat 1918-1928 zwan...