Strach, którego nie ma?
W kwietniu, dla jednego z zachodnio-pomorskich powiatów, rozpocząłem opracowywanie zagadnień ochrony wód, w ramach programu ochrony środowiska. Jak zwykle na terenach, gdzie zwodociągowanie jest bardzo wysokie, sieci kanalizacyjne obsługują ponad połowę ludności, a służby ochrony środowiska reprezentowane są przez fachowców. Dlatego malkontent zaczyna szukać problemów, zgodnie z odwieczną zasadą: szukajcie, a znajdziecie.
Zbierając dane o stanie ochrony wód, w jednej z gmin mimochodem dowiedziałem się o 10% udziale rur azbestowo-cementowych w istniejącej sieci wodociągowej. Zadałem więc podobne pytanie w 4 pozostałych gminach. Niestety wszędzie problem ten wynosi 10-15%. Poza miastami więcej, ponieważ tu infrastrukturę stworzyli przedwojenni gospodarze. We wszystkich gminach „radosne” inwestycje przeprowadzano w latach 70., kiedy azbest uznawany był za zdrowy, a potrzeba „zwodociągowania” wsi - ogromna. Przy tej okazji zastanowiłem się, czy podobny problem mają inne gminy? Zrodziły się we mnie uzasadnione obawy i wątpliwości. Coś mi się majaczyło, że mamy jakiś Program. Okazało się, że i owszem.
Usunąć azbest
Rada Ministrów zaakceptowała 14 maja 2002 r. „Program usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest, stosowanych na terytorium Polski”. Program ten powstał w wyniku przyjęcia przez Sejm rezolucji z 19 czerwca 1997 r. w sprawie programu wycofywania azbestu z gospodarki, w k...