Zieloni 2004 to nowa partia, która formalnie nie jest jeszcze zarejestrowana, ale już cieszy się sporym zainteresowaniem prasy. Każde nowe ugrupowanie polityczne stanowi potencjalne zagrożenie dla już istniejących, zwłaszcza gdy niemal z dnia na dzień zyskuje rozgłos. Nie ma w tym nic dziwnego, że – obok komentarzy życzliwych i wyważonych – w pismach ukazują się opinie sceptyczne i krytyczne. Jedni w deklaracjach nowej partii dostrzegają nadrzędną, ekologiczną ideę zrównoważonego rozwoju i nowoczesny program społeczny, inni widzą w niej tylko sojusz rozżalonych mniejszości o wywrotowych poglądach.

Zanim ostatecznie wyklaruje się program i wizerunek partii, warto zadać sobie pytanie, czy nowa formacja polityczna, wyraźnie nawiązująca do programu europejskich Zielonych, ma w naszym kraju rację bytu. Czy już teraz w Polsce jest potrzebna?
Są przynajmniej dwa ważne powody, które taką potrzebę uzasadniają. Pierwszym z nich jest nasze cywilizacyjne zapóźnienie, zwłaszcza w dziedzinie rolnictwa. Czysto ekonomiczne podejście do tego problemu nakazywałoby jak najszybsze zniwelowanie różnic i uprzemysłowienie produkcji rolnej. Tymczasem z ekologicznego punktu widzenia „zacofanie” naszego rolnictwa jest jego największym atutem. Zachodni Zieloni zgodnie krytykują przemysłowy model produkcji żywności, dominujący w krajach rozwiniętych. Od wielu już lat lansują ekstensyfikację i ekologizację rolnictwa oraz konieczność radykalnej reformy unijnej Wspólnej Polityki Rolnej. Nasz kraj ma niepowtarzalną szansę uniknięcia wielu błędów w dziedzinie polityki rolnej i rozwoju obszarów wiejskich. Wykorzystać można ją będzie tylko w takim przypadku, gdy ekologiczny kierunek myślenia wpłynie na tę politykę.
Wchodząc do Unii Europejskiej, liczymy oczywiście na przyspieszony rozwój gospodarczy i ogólne wzbogacenie się naszego kraju. Jeśli jednak w procesie tym zabraknie oddziaływania siły politycznej, która upominać się będzie o interes środowiska naturalnego, może na wielu obszarach dochodzić do zaniedbań. Pamiętajmy także o tym, że większość unijnych norm prawnych chroniących środowisko wprowadzono albo dzięki bezpośredniej aktywności partii ekologicznych, albo z ich inspiracji.
Drugim ważnym powodem, uzasadniającym potrzebę powołania partii Zielonych w Polsce, jest powszechna, niestety, w naszym kraju nietolerancja. Najwięcej kontrowersji budzi postulat legalizacji związków homoseksualnych. Charakterystyczna dla publikacji prezentujących program Zielonych jest obawa, że ten punkt może być przyczyną mniejszej popularności grupy. Istnieje potrzeba zmian społecznej świadomości w tym zakresie. Przydałaby się akcja popularyzująca rzetelną wiedzę naukową na temat homoseksualizmu. Zieloni chcą walczyć z wszelkimi formami nierówności i dyskryminacji. Zjawiska tego typu są dużo częstsze, niż nam się wydaje. Demaskują je np. feministki i organizacje kobiece, analizując stereotypy ról społecznych.
Gdyby tolerancja w Polsce była zjawiskiem powszechnym i naturalnym, tematy obyczajowe nie budziłyby aż tyle niezdrowych emocji. A partia Zielonych mniej miałaby zacietrzewionych przeciwników. Lecz im więcej ma ich teraz, tym bardziej uzasadniona jest potrzeba jej powołania.



Radosław Gawlik,
członek Zarządu Zieloni 2004