Jak przekonać Polaków do segregowania odpadów? Gdyby istniała jedna prosta i stuprocentowo skuteczna metoda, gwarantująca włączenie się do systemu większości mieszkańców kraju, jej pomysłodawca mógłby liczyć na nagrody, honory i ludzką wdzięczność. Niestety, jak dotąd, selektywna zbiórka udaje się tylko nielicznym. W opinii większości, w jej prowadzeniu przeszkadzają koszty, które są niewspółmierne z zyskami osiąganymi w wyniku sprzedaży pozyskanych surowców wtórnych. Działania na tym polu wąskiego grona firm prywatnych, zakładów gospodarki komunalnej oraz jednostek samorządowych z roku na rok nagradzane są w kilku ogólnopolskich konkursach ekologicznych.. Dlaczego więc innym idzie tak marnie? Powodów jest kilka. Pierwszą przyczyną mogą być wspomniane już koszty organizacji systemu. Dla wielu gmin zakup pojemników to znaczny wydatek. Nie ma co pokładać nadziei w pieniądzach z opłat produktowych, które miały rekompensować gminom poniesione koszty, gdyż do NFOŚiGW wpłynęło ich o wiele mniej niż się spodziewano. Kolejny powód to brak skutecznej edukacji ekologicznej w zakresie selektywnej zbiórki wśród dorosłej części społeczeństwa, odczuwalny głównie tam, gdzie odpady zbierane są w systemie gniazdowym. Trzecim, równie ważnym elementem jest prawo lokalne, które w określonym przypadku może być czynnikiem decydującym o sukcesie lub porażce systemu. Przykład nagradzanych w konkursach firm, przedsiębiorstw, gmin i miast potwierdza, że pomimo trudności sprawne działanie systemu se...