Dom stoi na skraju lasu, między Wrocławiem a Pruszowicami, zaledwie 15 km od centrum stolicy Dolnego Śląska. Właścicielem domu jest Radosław Gawlik, były poseł i wiceminister ochrony środowiska, który od lat wspiera ekologiczne inicjatywy w polityce.

Nic dziwnego, że w swoim własnym domu zastosował wiele rozwiązań typowych dla tzw. budownictwa ekologicznego. Mury wybudowane są z gliny, a dach pokrywają osikowe gonty. Na dachu umieszczony jest kolektor słoneczny, który podgrzewa latem wodę (w pochmurne dni używane jest ogrzewanie elektryczne). Zimą dom ogrzewa kominek z płaszczem wodnym, połączony z systemem centralnego ogrzewania. Dzięki zastosowanemu budulcowi w domu panuje specyficzny mikroklimat.

Bez doświadczenia
– Byliśmy wraz z kilkoma znajomymi zafascynowani budownictwem ekologicznym – opowiada były wiceminister – ale brakowało nam na ten temat wiedzy i doświadczenia. Jeździliśmy więc po kraju, aby zobaczyć, jak wygląda takie budownictwo. W Karniowicach mieszka ksiądz, który jest entuzjastą domów z gliny. Pojechaliśmy je zobaczyć – nawet w nich spaliśmy, a że spało nam się dobrze, podjęliśmy decyzję o budowie. Ale zobaczyć to jedno, a wykonać to drugie. Nasz dom był budowany na podstawie teorii, nie mieliśmy żadnych doświadczeń – wspomina Gawlik.
Drewnianą konstrukcję domu stawiali ...